czwartek, 21 lutego 2013

Rozdział 21

z Perspektywy Julki

          Kilka dni później :
Rano gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10. Leniwie wygramoliłam się z łóżka i udałam się do łazienki, by wykonać poranną toaletę i się ubrać, założyłam spodnie dresowe, biały
T-shirt  i siwą bluzę, a na nogi moje kochane szare trampki. Gotowa poszłam na dół do kuchni, aby zrobić  śniadanie dla wszystkich domowników. Postanowiłam zrobić naleśniki z serem. Kochałem tą potrawę, mogłabym jeść i jeść. Gdy usmażyłam naleśniki, lekko ogarnęłam kuchnię i zawołałam resztę mieszkańców. Później, gdy wszyscy zjedli usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy TV. Po nie całej minucie zadzwonił do mnie Liam
- Hej kochanie- usłyszałam słodki głos mojego chłopaka
-Cześć , co tam u ciebie misiaczku ?
- Wszystko w porządku, właśnie zjedliśmy śniadanie, a co u ciebie?- zapytał czule.
- Wszystko dobrze my też akurat skończyliśmy jeść, a teraz odpoczywamy na kanapie przed TV
- To nie przeszkadzam
- Kochanie Ty mi nigdy nie przeszkadzasz
- Oj? zawstydzasz mnie kochanie
  -A ty co robisz?
- Cały ranek myślę o Tobie
Jeszcze długo rozmawiałam z moim kochanym Liam'em, potem wraz z przyjaciółkami poszłam na górę do pokoju Rudej, ponieważ zawsze u niej w pokoju mamy chwile zwierzeń. Rozmawiałyśmy  o feriach  w Londynie , o chłopakach , o naszej kochanej Gdyni i naszej ulubionej kawiarni. Gdy  zegarek wskazywał godzinę 3pm.  Postanowiłyśmy zrobić obiad dla nas i chłopaków. Miałyśmy tylko jeden mały problem co mamy zrobić do jedzenia na tą obiadokolacje jako, że Malwa  ostatnio udowodniła swoje talenty kulinarne, miała razem z Olką wymyślić menu. Malwa i Ola postanowiły przygotować tradycyjny polski obiad czyli rosołek, a na drugie filety kurczaka, surówka z marchewki i kapusty pekińskiej i do tego zapiekane w ziołach ziemniaczki. Ruda wpadła na pomysł, aby na deser upiec murzynka, a ponieważ jako jedyna z nas potrafiła upiec murzynka to właśnie było jej zadaniem. Ja miałam zaprosić chłopaków oraz przygotować stół do "uczty" . Dziewczyny poszły do sklepu, a ja zadzwoniłam do Liam'a
Rozmowa: (L- Liam, J- Ja, )
J.-cześć kochanie
L.-Cześć Julcia
J. Kochanie jest taka sprawa ? -  uśmiechnęłam się do telefonu
L. Słucham z zapartym tchem
J. Tylko ta sprawa dotyczy całej waszej piątki
L. Poczekaj, akurat wszyscy jesteśmy w salonie, więc włączę głośno mówiący. - Poczekałam chwilę, a potem usłyszałam w słuchawce resztę chłopaków.
Wszyscy - cześć Julka!!
J. Cześć chłopaki, teraz bez przerywania bo nic Wam nie powiem.
L. Ok. czekamy, więc mów
J. No więc z dziewczynami wpadłyśmy na pomysł zrobienia wspólnej obiadokolacji, na którą jesteście zaproszeni.
Lou-To bardzo miło z waszej strony, ale my nie chcemy się na rzucać
J. Wy się nigdy nie narzucacie, a po za tym jesteście zaproszeni, więc macie być u nas o 6pm.
L. Ok. nam pasuje to do zobaczenia.
J. pa pa
Gdy skończyłam rozmawiać do domu weszły wesołe dziewczyny z zakupami i każda z nas wzięła się za przydzieloną jej robotę. Na stół położyłam obrus, po środku ustawiłam wazon z żółtymi tulipanami. Potem porozkładałam talerze, żółto białe serwetki, a na nie położyłam sztućce. Jak skończyłam przygotowywać stół udałam się do kuchni, aby pomóc dziewczynom. Marysia właśnie wkładałam murzynka do piekarnika, a Ola i Malwa kończyły przygotowywać mięso i obierać ziemniaki, a rosołek  powoli się gotował na małym ogniu i pozostało tylko zrobić surówkę. Jako, że surówkę łatwo się robiło to podzieliłam  się z Marysią pracą, ja obierałam i kroiłam marchewki, a ona kroiła kapustę pekińską. Składniki pomieszałyśmy dodałyśmy oliwę i przyprawy. Gdy dania były i jak Ruda wyjęła murzynka z piekarnika poszłyśmy na górę się odświeżyć i przebrać. Ja postanowiłam założyć ciemne rurki, białą bluzkę z brytyjską flagą i do tego czarne baletki, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Ruda założyła  miętowe rurki, ciemno zieloną bokserkę, kremową marynarkę i białe trampki, a włosy splotła w kłosa który opadał na jej prawe ramię. Malwa postawiła na jasne przecierane jeansy, czerwoną koszulę w niebieską kratkę i czarne converse'y, a włosy pozostawiła rozpuszczone. Ola w ostatniej chwili wybrała czarne jeansy, białą bokserkę i bluzę z motywem galaksy i do tego ciemne baletki, a włosy splotła w dobieranego warkocza. Tata Oli założył ciemne spodnie, koszulę w niebieskie paseczki i pełne czarne buty. Gdy wszyscy gotowi zeszliśmy na dół  usłyszeliśmy dzwonek do drzwi poszłam otworzyć i ujrzałam piątkę przystojnych chłopaków.  Harry miała na sobie granatowe spodnie, biały T-shirt, granatową marynarkę i ciemne trampki. Naill ubrał jasne spodnie, czarny T-shirt i granatowe trampki.  Zayn założył ciemne spodnie, niebieski T-shirt, czarną bejsbolówkę z napisem "1D" i czarne trampki. Louis miał na sobie czerwone spodnie, biały T-shirt w granatowe paski i trampki. Mój kochany Liam ubrał ciemne spodnie, szarą bluzę  i do tego białe vans'y. Zaprosiłam chłopaków do środka przywitałam się z nimi całusem w policzek i tak samo dziewczyny, a tata Olki podawał rękę. Malwa zaprosiła chłopaków do stołu, razem z Olą poszłyśmy po wazę z rosołkiem i resztę jedzenia, chłopaki patrzyli na nas chwilę zaskoczeni, ponieważ nigdy  nie jedli czegoś takiego, wtedy powiedziałam im, że to jest tradycyjny polski obiad. Gdy Ola ponalewałam wszystkim rosołu zaczęliśmy jeść chłopakom tak zasmakowało, że poprosili o dokładkę, oprócz Naill'a on chciał więcej ale Malwa powiedziała mu, że jest jeszcze drugie i deser, który zrobiła Marysia i wtedy stwierdził, że woli jednak zjeść dokładkę deseru.  Gdy zjedliśmy drugie danie, sprzątnęłyśmy talerze  i podałyśmy murzynka z lodami śmietankowymi i do tego gorącą czekoladę to był ulubiony deser Marysi. Gdy wszystko było zjedzone i posprzątane udaliśmy się do salonu trochę porozmawiać. Chłopacy zostali u nas do dziesiątej, rozmawialiśmy, śmialiśmy się z żartów Louisa i graliśmy w butelkę. Gdy chłopcy wyszli udałyśmy się na górę do pokoju Rudej i planowałyśmy jutrzejszy wypad z chłopakami na miasto, po godzinie rozmowy postanowiłyśmy iść spać. Rozeszłyśmy się do swoich pokoi, odprawiłam wieczorny "rytuał"  i przebrałam się w moją pidżamę z pingwinem i napisem "my hands is cold, but my hart is hot" przebrana i umyta położyłam się na łóżku i odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
________________________________________________________________
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale jestem chora i dopiero teraz się zmotywowałam i coś dla was napisałam. Dziękuje też za komentarze pod ostatnim rozdziałem i te dobre jak i złe, i jeszcze mała prośba CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Pozdrawiam Dominika
Ps. pytania dotyczące bloga możecie zadawać na http://ask.fm/frugo2369

3 komentarze:

  1. No nareszcie!
    Rozdzial cudowny... Tylko blagam nie dwaj tyle opisu ubran, bo moim zdaniem to troche nudne... I zamiast czytac dalej to mozna na tym zrezygnowac.... To taka mala uwaga. Ale to nie zmiwnia tego co napisalam wyzej.
    Nie moge sie doczekac nastepnego dzialu.
    Pozdrawiam.
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zgadzam się z Patrycją :D miej opisów ciuchów i będzie lepiej:) Rozdział świetny tak poza tym :* Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. b.fajny w sumie to dziewczyny mają racje ale poza tym bardzo mi się podobał :)
    pozdro:*

    OdpowiedzUsuń