Z
perspektywy Malwiny
Rano
wstałam o godzinie siódmej i poszłam
budzić dziewczyny, ponieważ musiałyśmy
się powoli szykować. Gdy dziewczyny już wstały, każda po kolei poszła do
łazienki wykonać poranną toaletę i się ubrać. Gotowa zeszłam na dół by znieść walizki na korytarz. Po 40
minutach wszystkie byłyśmy już gotowe,
na lotnisko miał zawieść nas mój tata. Po dojechaniu na miejsce
wzięłyśmy bagaże i kierowałyśmy się stronę
odprawy z bagażowe, po oddaniu
walizek do luku bagażowego pożegnałyśmy się z moim tatą i udałyśmy się w stronę
odprawy dlatego, że byłyśmy troszkę
wcześniej odprawa szybko nam minęła. Po odprawie usiadłyśmy na wygodnych krzesłach i czekałyśmy na nasz
samolot do Londynu. Gdy tak siedziałam i rozmawiałam z dziewczynami poczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Wyciągałam telefon i ujrzałam, że dzwoni do mnie Naill. Od razu odebrałam.
Rozmowa z
Naill’em ( Ja – M Naill – N) :
N- Hej
kochana
M- Cześć
Kochanie co tam u ciebie słychać?
N- Tęsknie
za tobą i czekam niecierpliwie z chłopakami na wasz samolot.
M-
Jesteśmy już po odprawie i czekam właśnie na samolot.
N- To już
nie długo będziecie na miejscu, świetnie nawet nie wiesz jak się nie mogę
doczekać cały czas myślę o Tobie.
M- Naill ja
tak samo
Rozmawiałam
z chłopakiem jeszcze chwilę, gdy tylko skończyłam udałyśmy się w stronę
samolotu. Gdy byłyśmy już na pokładzie
zajęłyśmy wyznaczone miejsca. Podczas wyłączania telefonów myślałam jak to
by było gdybym nie znała moich
przyjaciółek, pewnie byłoby strasznie
nudno. Po dwugodzinnym locie wyszłyśmy z samolotu i udałyśmy się do kontroli
dokumentów, następnie odebrałyśmy swoje bagaże i czekałyśmy na chłopców. Po
krótkiej chwili przyszli nasi mężczyźni, przywitałam się z chłopakami, a na
samym końcu z Naill’em, którego pocałowałam.
Z
perspektywy Oli
Lot był
strasznie wyczerpujący, gdy przyszli kolesie nigdzie nie mogłam znaleźć mojego chłopaka. Dziewczyny były zajęte
pocałunkami, lecz ujrzałam Louisa podeszłam do niego, a on mi powiedział:
- Cześć
Ola, Harry nie mógł przyjechać, ale czeka na ciebie w domu.
-
Cześć Lou, domyśliłam się, że go nie
będzie. Widziałam to co zrobiła mu ta dziewczyna.
-Nie
przejmuj się nic mu nie jest, a teraz chodź popędzimy tych zakochańców.
Po
rozdzieleniu reszty, w celu pomocy z bagażami udaliśmy się w stronę busa
chłopaków. W czasie drogi Marysia i Zayn przytulali i całowali się tak jak
reszta par, a ja siedziałam na miejscu pasażera i rozmawiałam z Lou. Po 20
minutach byliśmy przed domem chłopców. Szybko wypakowaliśmy walizki i udaliśmy
się do domu, gdy tylko weszliśmy do środka od razu wpadłam w ramiona mojego
kochanego loczka. Przytuliłam się do niego, a on Mnie namiętnie pocałował. Po
długiej chwili zapytałam się Harr’ego:
- Mocno cię
boli?- spytałam wskazując na oko
- Bolało
lecz jak tylko cię zobaczyłem, od razu przestało.
- To się
bardzo z tego cieszę
- Ale ty
wiesz kochanie, że ja nie żartuje. Ty jesteś Moim lekarstwem na
wszystko.- Lekko się uśmiechnęłam i pocałowałam mojego najukochańszego chłopaka
na świecie . Po krótkim pocałunku powiedział:
- Teraz
musimy nadrobić te stracone cztery dni.
-Masz racje
Harry- Powiedział Zayn który trzymał na rękach Marysię.
- To co
dziś robimy ?-zapytał Naill który tulił się do Malwy.
- Może coś
obejrzymy? – Powiedział Julia.
- A jaki
film. – zapytał Liam.
- Tajemnica
powrotu taki lekki horror.- zaproponowałam.
- Ok.
Chętnie.
Powrót do
perspektywy Malwiny
Wyjęłam z
walizki płytę i dałam Liam’owi, by ją włączył. W tym czasie Naill robił
przekąski, a reszta szykowała pokój do oglądania. Na podłodze położyliśmy poduszki i koce, okna pozasłanialiśmy. Po
obejrzeniu filmu posprzątaliśmy
wszystko,było już po 14 wiec wyszliśmy
do parku. Spacerowaliśmy po parku kiedy zadzwonił Olki telefon, gdy ona
odebrała telefon od razu się uśmiechnęła i zaczęła rozmawiać, po około 10
minutowej rozmowie rozłączyła się i powiedziała:
-Dzwonił
mój tata powiedział, że przyjedzie po nas do chłopaków o 16.
Spojrzałam
na zegarek wskazywał 15.30, gdy tylko powiedziałam jak jest godzina to szybkim
krokiem udaliśmy się w stronę domu chłopaków, gdyż mięliśmy dość spory kawałek
do ich posesji. Po 20 minutach szybkiego marszu doszliśmy do ich domu,
weszłyśmy do środka i Liam podał każdej z nas po butelce wody. Gdy wypiliśmy całą wodę usłyszałyśmy dzwonek
do drzwi. W drzwiach ukazał się tata Oli ( Pan Wojtek ) i powiedział :
- Dajcie
bagaże to was zapakuje do samochodu a wy się pożegnajcie z przyjaciółmi.
Tak jak pan
powiedział tak zrobiłyśmy. Każda się pożegnała. Ola lekko musnęła usta
Harr’ego. Ja wtulona w Naill’a, Julia z Liam’em się jeszcze całowali, a Ruda z
Zayn’em całowali się i przytulili się do
siebie. Gdy dojechałyśmy na miejsce zobaczyłyśmy bardzo ładny dom:
Od razu
poszłyśmy do pokojów:
Tak
wyglądał mój:
Tak Olki:
Marysia
miała taki :
Julia miała taki :
Od razu się
rozpakowałam i poszłam pomóc dziewczynom. O jakieś 20 zjadłyśmy kolacje i
poszłyśmy do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał”. Po godzinę poszłam spać.
_______________________________
Dziękuje za komentarze. Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
Pozdrawiam xoxoxo
_______________________________
Dziękuje za komentarze. Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
Pozdrawiam xoxoxo
Świetny rozdział :) podobają mi się strasznie pokoje dziewczyn, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńCzesc!
OdpowiedzUsuńHah doslownie wprowadzam sie do tej chaty w Twoim opowiadaniu, wiec nie zapomnij o jednej dodatkowej lokatorce xDD
Rozdzial jest swietny, usmiech z ryjca nie schodzil. Heh...
To nic :* nie moglam sie wrecz doczekac nowego dzialu :3
a teraz znow pozostaje mi czekac z zniecierpliwieniem na nowy dzial, bo inaczej... Czekaj musze cos wymyslec xDDD
Bo inaczej zwiedne jak kwiarek bez wody albo uschne jak czlowiek na pustyni xDDD bez wody rzecz jasna ...
Madra ja haha
Pozdrawiam.
Patrycja ;*
Zajebiste jak zawsze :) Kiedy następne ??
OdpowiedzUsuń