poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 17

Z perspektywy Malwiny

Rano wstałam o godzinie siódmej  i poszłam budzić dziewczyny, ponieważ musiałyśmy  się powoli szykować. Gdy dziewczyny już wstały, każda po kolei poszła do łazienki wykonać poranną toaletę i się ubrać. Gotowa zeszłam  na dół by znieść walizki na korytarz. Po 40 minutach wszystkie byłyśmy już gotowe,  na lotnisko miał zawieść nas mój tata. Po dojechaniu na miejsce wzięłyśmy bagaże i kierowałyśmy się stronę  odprawy z bagażowe,  po oddaniu walizek do luku bagażowego pożegnałyśmy się z moim tatą i udałyśmy się w stronę odprawy dlatego, że  byłyśmy troszkę wcześniej odprawa szybko nam minęła. Po odprawie usiadłyśmy  na wygodnych krzesłach i czekałyśmy na nasz samolot do Londynu. Gdy tak siedziałam i rozmawiałam z dziewczynami  poczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Wyciągałam telefon i ujrzałam, że dzwoni do mnie Naill. Od razu odebrałam.
Rozmowa z Naill’em  ( Ja – M Naill – N) :
N- Hej kochana
M- Cześć Kochanie co tam u ciebie słychać?
N- Tęsknie za tobą i czekam niecierpliwie z chłopakami na wasz samolot.
M- Jesteśmy  już po  odprawie i czekam właśnie na samolot.
N- To już nie długo będziecie na miejscu, świetnie nawet nie wiesz jak się nie mogę doczekać cały czas myślę o Tobie.
M- Naill ja tak samo
Rozmawiałam z chłopakiem jeszcze chwilę, gdy tylko skończyłam udałyśmy się w stronę samolotu.  Gdy byłyśmy już na pokładzie zajęłyśmy wyznaczone  miejsca.  Podczas wyłączania telefonów myślałam jak to by było gdybym  nie znała moich przyjaciółek,  pewnie byłoby strasznie nudno. Po dwugodzinnym locie wyszłyśmy z samolotu i udałyśmy się do kontroli dokumentów, następnie odebrałyśmy swoje bagaże i czekałyśmy na chłopców. Po krótkiej chwili przyszli nasi mężczyźni, przywitałam się z chłopakami, a na samym końcu z Naill’em, którego pocałowałam.

Z perspektywy Oli

Lot był strasznie wyczerpujący, gdy przyszli kolesie nigdzie nie mogłam znaleźć  mojego chłopaka. Dziewczyny były zajęte pocałunkami, lecz ujrzałam Louisa podeszłam do niego, a on mi powiedział:
- Cześć Ola, Harry nie mógł przyjechać, ale czeka na ciebie w domu.
- Cześć  Lou, domyśliłam się, że go nie będzie. Widziałam to co zrobiła mu ta dziewczyna.
-Nie przejmuj się nic mu nie jest, a teraz chodź popędzimy tych zakochańców.
Po rozdzieleniu reszty, w celu pomocy z bagażami udaliśmy się w stronę busa chłopaków. W czasie drogi Marysia i Zayn przytulali i całowali się tak jak reszta par, a ja siedziałam na miejscu pasażera i rozmawiałam z Lou. Po 20 minutach byliśmy przed domem chłopców. Szybko wypakowaliśmy walizki i udaliśmy się do domu, gdy tylko weszliśmy do środka od razu wpadłam w ramiona mojego kochanego loczka. Przytuliłam się do niego, a on Mnie namiętnie pocałował. Po długiej chwili zapytałam się Harr’ego:
- Mocno cię boli?- spytałam wskazując na oko
- Bolało lecz jak tylko cię zobaczyłem, od razu przestało.
- To się bardzo z tego cieszę
 - Ale ty  wiesz kochanie, że ja nie żartuje. Ty jesteś Moim lekarstwem na wszystko.- Lekko się uśmiechnęłam i pocałowałam mojego najukochańszego chłopaka na świecie . Po krótkim pocałunku powiedział:
- Teraz musimy nadrobić te stracone cztery dni.
-Masz racje Harry- Powiedział Zayn który trzymał na rękach Marysię.
- To co dziś robimy ?-zapytał Naill który tulił się do Malwy.
- Może coś obejrzymy? – Powiedział Julia.
- A jaki film. – zapytał Liam.
- Tajemnica powrotu taki lekki horror.- zaproponowałam.
- Ok. Chętnie.

Powrót do perspektywy Malwiny
Wyjęłam z walizki płytę i dałam Liam’owi, by ją włączył. W tym czasie Naill robił przekąski, a reszta szykowała pokój do oglądania. Na podłodze położyliśmy  poduszki i koce, okna pozasłanialiśmy.  Po  obejrzeniu filmu  posprzątaliśmy wszystko,było już po  14 wiec wyszliśmy do parku. Spacerowaliśmy po parku kiedy zadzwonił Olki telefon, gdy ona odebrała telefon od razu się uśmiechnęła i zaczęła rozmawiać, po około 10 minutowej rozmowie rozłączyła się i powiedziała:
-Dzwonił mój tata powiedział, że przyjedzie po nas do chłopaków o 16.
Spojrzałam na zegarek wskazywał 15.30, gdy tylko powiedziałam jak jest godzina to szybkim krokiem udaliśmy się w stronę domu chłopaków, gdyż mięliśmy dość spory kawałek do ich posesji. Po 20 minutach szybkiego marszu doszliśmy do ich domu, weszłyśmy do środka i Liam podał każdej z nas po butelce wody.  Gdy wypiliśmy całą wodę usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. W drzwiach ukazał się tata Oli ( Pan Wojtek ) i powiedział :
- Dajcie bagaże to was zapakuje do samochodu a wy się pożegnajcie z przyjaciółmi.
Tak jak pan powiedział tak zrobiłyśmy. Każda się pożegnała. Ola lekko musnęła usta Harr’ego. Ja wtulona w Naill’a, Julia z Liam’em się jeszcze całowali, a Ruda z Zayn’em  całowali się i przytulili się do siebie. Gdy dojechałyśmy na miejsce zobaczyłyśmy bardzo ładny dom:










Od razu poszłyśmy do pokojów:
Tak wyglądał mój:

Tak Olki:
Marysia miała taki :


Julia miała taki :
Od razu się rozpakowałam i poszłam pomóc dziewczynom. O jakieś 20 zjadłyśmy kolacje i poszłyśmy do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał”. Po godzinę poszłam spać.
_______________________________
Dziękuje za komentarze. Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
Pozdrawiam xoxoxo

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) podobają mi się strasznie pokoje dziewczyn, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesc!
    Hah doslownie wprowadzam sie do tej chaty w Twoim opowiadaniu, wiec nie zapomnij o jednej dodatkowej lokatorce xDD
    Rozdzial jest swietny, usmiech z ryjca nie schodzil. Heh...
    To nic :* nie moglam sie wrecz doczekac nowego dzialu :3
    a teraz znow pozostaje mi czekac z zniecierpliwieniem na nowy dzial, bo inaczej... Czekaj musze cos wymyslec xDDD
    Bo inaczej zwiedne jak kwiarek bez wody albo uschne jak czlowiek na pustyni xDDD bez wody rzecz jasna ...
    Madra ja haha
    Pozdrawiam.
    Patrycja ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiste jak zawsze :) Kiedy następne ??

    OdpowiedzUsuń