piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 12



z Perspektywy  Olki:

Gdy spacerowałyśmy po parku ujrzałyśmy chłopaków, śpiewających. Wokół chłopaków utworzyło się kółko, śpiewali oni „One Thing”. Jak chłopacy skończyli śpiewać podeszli do nas i się z nami przywitali.
-Cześć dziewczyny- powiedzieli naraz
-Cześć
-Co tutaj robicie ?
-Spacerujemy sobie, miałyśmy zamiar iść do kawiarni na kawę i jakieś ciastko, ale usłyszeliśmy piosenkę i podeszliśmy zobaczyć, kto tak zabójczo śpiewa i wtedy zobaczyliśmy was. A tak w ogóle czemu śpiewaliście w parku?
-Taki nasz "szalony" pomysł- uśmiechnął się pasiasty
-To może chcecie iść z nami do kawiarni ? – spytałam
-Chętnie- odpowiedział szczerzący się Harry
Udaliśmy się w stronę kawiarni. Na miejscu zamówiliśmy sobie po gorącej czekoladzie i kawałku szarlotki. Jedliśmy, rozmawialiśmy i ciągle się śmialiśmy. Po około godzinie chłopacy musieli się zbierać, ponieważ mieli nagranie, a później wywiad. Wpadłam na pomysł, abyśmy poszły na zakupy, dziewczyny się zgodziły, więc udaliśmy się do galerii. Po dwugodzinnych zakupach kupiłam sobie dwie sukienki, buty na koturnach,  zielone trampki , kilka bluzek z napisami i dwie pary spodni, jedne miętowe, a drugie beżowe. Malwa kupiła sobie czarne  trampki , biały T-shirt i bordowe rurki. Julka kupiła sobie sukienkę z motywem kwiatowym, do tego buty na obcasie i marynarkę dżinsową. Marysia kupiła sobie  dżinsowe spodnie,  białą bluzkę, beżowy sweterek i do tego trampki. Po męczących zakupach poszłyśmy na gorącą czekoladę, a potem udałyśmy się do domu. Rozpakowałyśmy zakupy i pomogłyśmy zrobić kolacje naszej opiekunce.  Po udanym dniu wykonałam wieczorny „rytuał”, a następnie sprawdziłam FB i TT. Gdy zamykałam laptopa dostałam sms’a od Harr’ego o treści „DOBRANOC :* xoxo” Uśmiechnięta położyłam się i momentalnie odpłynęłam w objęcia Morfeusza.

Rano

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek  wskazywał godzinę 9.30 . Wstałam z łóżka wyciągałam z szafy miętowe spodnie, białą bluzkę i czarną bluzę. Udałam się do łazienki wzięłam zimny prysznic , zrobiłam sobie lekki makijaż.  Gdy wyszłam z łazienki poszłam za dół zrobić sobie i reszcie śniadanie. Postawiłam na gofry z bitą śmietaną, czekoladą i owocami i do tego gorące kakao po 30 minutach posiłek był na stole. Poszłam na górę wszystkich obudzić, wszyscy siedzieliśmy w kuchni i jedliśmy pyszne śniadanie. Gdy Ruda i ja  sprzątałyśmy po śniadaniu, reszta poszła wykonać codzienny „rytuał”. Gdy dziewczyny były już gotowe, postanowiłyśmy się spakować w końcu jutro już wyjeżdżamy. Po dwu godzinnym pakowaniu, postanowiłyśmy się przejść po ulicach Londynu. Chociaż wiedziałam, że przyjedziemy tu na ferie zimowe to i tak nie chciał się rozstawać z chłopakami i z tym miejscem. Po kilku godzinnym spacerku wróciłyśmy do domu. Mama Sam i Toma właśnie podawała obiad. Po zjedzonym obiedzie poszłam z dziewczynami obejrzeć jakiś film, jak zwykle  kłóciłyśmy się jaki film obejrzeć, w końcu stanęło na komedii „Ted”. Po skończonym seansie zaproponowałam, abyśmy po kolacji zrobiły sobie mały maraton filmowy, Dziewczyny zgodziły się, podzieliśmy się obowiązkami Ruda i Julka miały przygotować listę filmów , a ja z Malwą miałyśmy się zająć przekąskami . Gdy wszystko było  już  gotowe zamknęłyśmy się w pokoju Rudej i oglądałyśmy na zmianę komedia , a potem horrory. O północy rozeszłyśmy się do swoich pokoi  i poszłyśmy spać. (ponieważ jutro o 12 mamy samolot do Polski, a umówiłyśmy się, że będziemy u chłopów o dziewiątej, bo mają nam coś strasznie ważnego powiedzieć.)

Z perspektywy Harr’ego

 
Nie mogę zasnąć cały czas myślę o Olce. Boje się jak zareaguje gdy powiem jej, że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia, ale postanowiłem, że musi się o tym dowiedzieć jeszcze przed wyjazdem do Polski.

 Następnego dnia :

Powrót do perspektywy Olki:

Gdy wykonałam poranny „rytuał” i zjadłam śniadanie ( tosty z nutellą ) udałyśmy się do chłopaków po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu. Gdy przekroczyliśmy próg ich domu, rzuciło się na nas całe 1D. Po grupowym uścisku Zayn poprosił Rudą, aby poszła z nim do jego pokoju bo muszą porozmawiać , tak samo zrobił Naill i Liam. Po chwili Harry poprosił mnie a bym poszła z nim na spacer. Gdy byliśmy w parku, Harry usiadł na ławce, a ja obok niego  i wtedy Harry zaczął rozmowę :
-Ola boja muszę ci coś powiedzieć – wziął oddech – bo ja cię Kocham…
Uśmiechnęłam się, spojrzała w  jego piękne zielone oczy i mu odpowiedziałam:
-Harry ja….
_______________________________
Mi osobiście nie podoba się ten rozdział, ale pozostawiam go do ocenienia wam
Postaram się dodać jutro jeszcze rozdział, ale nie czego nie obiecuje. Mam prośbę kto czyta ten komentuję.
Pozdrawiam Dominika xoxo

2 komentarze:

  1. Wooow, ciekawe co ona na to :D rozdział świetny :* Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. co was wszystkich wzielo na urywanie w nietakoch momentach.... Co ona powiedziala?! CO ONA POWIEDZIALA?! Co OnA PoWiEdZiAlA?! Ty mnie normalnie na katurgi sprowadzasz... O.o
    w kadym razie dzial jest cudowny. Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nastepny, ktory mam nadzieje ze pojawi sie szybciej...
    + mam taka mala uwage... Moglabys zastapic slowo ,, rytual " jakos inaczej, poniewaz bardzo duzo razy sie potrafi powtorzyc w jednym dziale.
    Pozdrawiam.
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń