Z perspektywy Oli
* 2 tygodnie później .
Od tygodnia z dziewczynami chodzimy do szkoły, a chłopcy udzielają wywiadów przygotowują się do nagrania nowej płyty. Od kilku dni Louis chodził struty, ponieważ zerwał z Elenor. Przyłapał ją na zdradzie. Pierwsze godziny były dla niego trudne, ale wszyscy staraliśmy mu poprawić humor. Lou był naprawdę załamany stwierdziłyśmy po tym, że nie chce jeść swoich „ukochany” marchewek. Po kilku dniach Lou czuł się lepiej. Gdy wróciłyśmy ze szkoły Ruda powiedziała, że jej starsza siostra Aniela do nas przyjedzie. Między dziewczynami są trzy lata różnicy. Bardzo się od siebie różnią. Jedynie łączy je miłość do Marchewek i uwielbiają chemie. Obie marzą, aby w przyszłości zostać lekarkami. Gdy wróciłyśmy posprzątaliśmy dom i przygotowałyśmy pokój dla Anieli, ponieważ miała u nas zostać na dwa tygodnie. Jak wszystko było już gotowe zabrałam się za robienie obiadu-postawiłam na zapiekanki. O 4pm. Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi Marysia poszła otworzyć, gdyż myślała, że to jej siostra lecz się myliła bo przed drzwiami stali chłopacy. Gdy zdjęli kurtki zaprosiła ich do salonu, nie zdążyła zrobić kroku a ponownie zadzwonił dzwonek, gdy otworzyła zaczęła piszczeć. Wybiegliśmy z salonu i ujrzeliśmy przytulającą się Marysię z jakąś dziewczyną. Gdy się od siebie odsunęły ujrzałam wysoką blondynkę z niebieskimi oczami i była ubrana tak samo jak Lou czyli bluzka w granatowe paski i czerwone spodnie i do tego trampki, gdy pan Marchewka tylko ją zobaczył powiedział:
-Normalnie żeńska wersja mnie- uśmiechnął się
-Normalnie nie mogę męska wersja mnie – powiedziała w tym samym momencie co on
Wszyscy zaczęliśmy się z nich śmiać a po chwili oni dołączyli do nas. Gdy się uspokoiliśmy Marysia przedstawiłam nam dziewczynę
-Moi drodzy przyjaciele przedstawiam wam moją siostrę Aniele
-Cześć - uśmiechnęła się
-Aniela to jest Malwa, Olka i Julka, ale je na pewno kojarzysz, a to jest Naill, Harry, Liam, męska wersja ciebie czyli Louis i mój chłopak Zayn
-Cześć- odpowiedzieli równo, zaprosiłam wszystkich do salonu i poszłam z Julką zrobić coś do picia i pokroić szarlotkę, którą upiekłam po obiedzie z czystej nudy. Gdy wszystko zrobiłyśmy poszłyśmy do salonu i zaczęliśmy rozmawiać
-Marysia nie chwaliłaś się, że masz tak ładną siostrę- powiedział Lou ciągle patrząc na Aniele
-Bo nie miałam czym się chwalić- odpowiedziała
-Aniela opowiedz nam coś o sobie- powiedział Liam
-A co chcesz wiedzieć? – spytała
-Na początek ile masz lat, co robisz, wiesz takie podstawowe rzeczy o sobie.
Dziewczyna uśmiechnęła się
-Więc od początku mam 20 lat, studiuję medycynę, od tego semestru w Londynie. Kocham marchewki, paski i uwielbiam chemię oraz biologię.
-Ja po prostu nie mogę jesteś strasznie podobna do Lou tzn. on też kocha marchewki i paski
- Nie trudno się domyślić – wskazała na ubiór chłopaka
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Rozmawialiśmy jeszcze strasznie długo, Aniela opowiedziała śmieszne historie związane z Rudą i jej dzieciństwem. Dowiedziałam się, że jak Marysia miała roczek to strasznie uwielbiła bawić się w wojsko, więc często zakładała garnki na głowę jak tak wkładała to jeden wcisłka na siłę i głowa jej utknęła, ale jej babcia jakoś jej to z ciągła. Pękaliśmy ze śmiechu a Marysia strzeliła focha na Anielę.
-Miałaś nikomu tego nie mówić nie odzywam się do ciebie!
-No Marysia nie fochaj się przecież bardzo dobrze wiesz, że nie umiem trzymać języka za zębami
Marysia była nieugięta, ale Aniela wpadła na pewien pomysł wstała z kanapy podeszła do Marysi i zaczekają łaskotać, Ruda nie wytrzymała śmiała się i płakała i kazała jej przestać gdy Aniela tylko przestała ta wstała i zaczęła łaskotać Aniele. Po 10 minutach łaskotania i śmiania się obie krzyknęły na raz „ROZEJM!!!”. Nie mogliśmy wytrzymać ze śmiechu dziewczyny zachowywały się jak pięcioletnie dzieci, w pewnym momencie zaginęła nam Aniela po chwili wróciła z dwiema marchewkami Lou od razu zaczęła cieknąć ślinka, klęknął przed nią
-daj mi marchewkę, proszę
-Skoro tak ładnie prosisz to trzymaj, tylko ona miał być od początku dla ciebie.
Gdy pani i pani marchewka wcinali marchewki wpadłam na pomysł, aby zabrać chłopaków na kręgle.
-Słuchajcie mam pewien pomysł co powiecie na to bym poszli razem na kręgle.
-Świetny pomysł to ja zadzwonię aby zamówić dwa tory-powiedział Harry
-Ok. to mi idziemy się przebrać w wygodniejsze ciuchy-powiedziała Julka
Po 15 minutach wróciłyśmy przebrane każda z nas miała trampki, rurki, kolorową bokserkę i bluzę. włosy miałyśmy związane w warkocze lub kłosy . Po chwili udaliśmy się na kręgielnie . W czasie drogi próbowaliśmy zostawić sam na sam Louisa i Aniele. Idąc zatrzymywaliśmy się pod pretekstem że but się rozwiązał itp. Po dłużej chwili weszliśmy w ośmiu w jakąś uliczkę, a w tym czasie oni się pocałowali. Chłopcy robili Lou i Anieli zdjęcia. Po jakiś 10 zdjęciach mieli dosyć tej czułości poszliśmy im pogratulować i życzyć im szczęścia. Zrobili się uśmiechnięci. W końcu możemy chodzić wszyscy razem na grupowe randki. Po 5 minutach byliśmy gotowi do gry. Był dwie drużyny: DZIEWCZYNY kontra CHŁOPACY. Kto wygra to kupuje partnerce\ parterowi prezent. Pierwsza runda My 100 Chłopcy 50. Każda runda kończyła się dla nas dobrym wynikiem. Nagle usłyszałam:
- Skąd wy tak dobrze gracie ?- Zapytał Zayn
- No wiesz dziewczyny są Mistrzyniami Juniorów do lat 18 w Trójmieście.- powiedziała Aniela.
- Czemu nic nie mówiłyście? –zapytał Harry
- To było dawno nawet o ty już zapomniałam- odpowiedziałam mojemu chłopakowi.
Gdy wyszliśmy z kręgielni chłopcy zaczęli śpiewać
„przegraliśmy tu tu tu przegraliśmy”
Podczas gdy szliśmy przytuliłam się do Harr’ego i go pocałowałam a on odwzajemnił ten gest.
Po chwili powiedział do mnie:
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też – powiedziałam czule
Po kilku sekundach nasze usta się znowu połączyły. Czułam jakby ta chwila trwała wiecznie . Podczas pocałunku słyszeliśmy brawa. To byli nasi przyjaciele. Chwila romantyczna się zakończyła na brawach.
Razem poszliśmy do restauracji. Gdy zaleliśmy miejsca dostałam SMS od .....
_____________________________________________
Przepraszam że tak długo czekaliście na ten rozdział.
Pozdrawiam xoxo
czwartek, 28 lutego 2013
czwartek, 21 lutego 2013
Rozdział 21
z
Perspektywy Julki
Kilka dni później :
Rano gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10. Leniwie wygramoliłam się z łóżka i udałam się do łazienki, by wykonać poranną toaletę i się ubrać, założyłam spodnie dresowe, biały
T-shirt i siwą bluzę, a na nogi moje kochane szare trampki. Gotowa poszłam na dół do kuchni, aby zrobić śniadanie dla wszystkich domowników. Postanowiłam zrobić naleśniki z serem. Kochałem tą potrawę, mogłabym jeść i jeść. Gdy usmażyłam naleśniki, lekko ogarnęłam kuchnię i zawołałam resztę mieszkańców. Później, gdy wszyscy zjedli usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy TV. Po nie całej minucie zadzwonił do mnie Liam
- Hej kochanie- usłyszałam słodki głos mojego chłopaka
-Cześć , co tam u ciebie misiaczku ?
- Wszystko w porządku, właśnie zjedliśmy śniadanie, a co u ciebie?- zapytał czule.
- Wszystko dobrze my też akurat skończyliśmy jeść, a teraz odpoczywamy na kanapie przed TV
- To nie przeszkadzam
- Kochanie Ty mi nigdy nie przeszkadzasz
- Oj? zawstydzasz mnie kochanie
-A ty co robisz?
- Cały ranek myślę o Tobie
Jeszcze długo rozmawiałam z moim kochanym Liam'em, potem wraz z przyjaciółkami poszłam na górę do pokoju Rudej, ponieważ zawsze u niej w pokoju mamy chwile zwierzeń. Rozmawiałyśmy o feriach w Londynie , o chłopakach , o naszej kochanej Gdyni i naszej ulubionej kawiarni. Gdy zegarek wskazywał godzinę 3pm. Postanowiłyśmy zrobić obiad dla nas i chłopaków. Miałyśmy tylko jeden mały problem co mamy zrobić do jedzenia na tą obiadokolacje jako, że Malwa ostatnio udowodniła swoje talenty kulinarne, miała razem z Olką wymyślić menu. Malwa i Ola postanowiły przygotować tradycyjny polski obiad czyli rosołek, a na drugie filety kurczaka, surówka z marchewki i kapusty pekińskiej i do tego zapiekane w ziołach ziemniaczki. Ruda wpadła na pomysł, aby na deser upiec murzynka, a ponieważ jako jedyna z nas potrafiła upiec murzynka to właśnie było jej zadaniem. Ja miałam zaprosić chłopaków oraz przygotować stół do "uczty" . Dziewczyny poszły do sklepu, a ja zadzwoniłam do Liam'a
Rozmowa: (L- Liam, J- Ja, )
J.-cześć kochanie
L.-Cześć Julcia
J. Kochanie jest taka sprawa ? - uśmiechnęłam się do telefonu
L. Słucham z zapartym tchem
J. Tylko ta sprawa dotyczy całej waszej piątki
L. Poczekaj, akurat wszyscy jesteśmy w salonie, więc włączę głośno mówiący. - Poczekałam chwilę, a potem usłyszałam w słuchawce resztę chłopaków.
Wszyscy - cześć Julka!!
J. Cześć chłopaki, teraz bez przerywania bo nic Wam nie powiem.
L. Ok. czekamy, więc mów
J. No więc z dziewczynami wpadłyśmy na pomysł zrobienia wspólnej obiadokolacji, na którą jesteście zaproszeni.
Lou-To bardzo miło z waszej strony, ale my nie chcemy się na rzucać
J. Wy się nigdy nie narzucacie, a po za tym jesteście zaproszeni, więc macie być u nas o 6pm.
L. Ok. nam pasuje to do zobaczenia.
J. pa pa
Gdy skończyłam rozmawiać do domu weszły wesołe dziewczyny z zakupami i każda z nas wzięła się za przydzieloną jej robotę. Na stół położyłam obrus, po środku ustawiłam wazon z żółtymi tulipanami. Potem porozkładałam talerze, żółto białe serwetki, a na nie położyłam sztućce. Jak skończyłam przygotowywać stół udałam się do kuchni, aby pomóc dziewczynom. Marysia właśnie wkładałam murzynka do piekarnika, a Ola i Malwa kończyły przygotowywać mięso i obierać ziemniaki, a rosołek powoli się gotował na małym ogniu i pozostało tylko zrobić surówkę. Jako, że surówkę łatwo się robiło to podzieliłam się z Marysią pracą, ja obierałam i kroiłam marchewki, a ona kroiła kapustę pekińską. Składniki pomieszałyśmy dodałyśmy oliwę i przyprawy. Gdy dania były i jak Ruda wyjęła murzynka z piekarnika poszłyśmy na górę się odświeżyć i przebrać. Ja postanowiłam założyć ciemne rurki, białą bluzkę z brytyjską flagą i do tego czarne baletki, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Ruda założyła miętowe rurki, ciemno zieloną bokserkę, kremową marynarkę i białe trampki, a włosy splotła w kłosa który opadał na jej prawe ramię. Malwa postawiła na jasne przecierane jeansy, czerwoną koszulę w niebieską kratkę i czarne converse'y, a włosy pozostawiła rozpuszczone. Ola w ostatniej chwili wybrała czarne jeansy, białą bokserkę i bluzę z motywem galaksy i do tego ciemne baletki, a włosy splotła w dobieranego warkocza. Tata Oli założył ciemne spodnie, koszulę w niebieskie paseczki i pełne czarne buty. Gdy wszyscy gotowi zeszliśmy na dół usłyszeliśmy dzwonek do drzwi poszłam otworzyć i ujrzałam piątkę przystojnych chłopaków. Harry miała na sobie granatowe spodnie, biały T-shirt, granatową marynarkę i ciemne trampki. Naill ubrał jasne spodnie, czarny T-shirt i granatowe trampki. Zayn założył ciemne spodnie, niebieski T-shirt, czarną bejsbolówkę z napisem "1D" i czarne trampki. Louis miał na sobie czerwone spodnie, biały T-shirt w granatowe paski i trampki. Mój kochany Liam ubrał ciemne spodnie, szarą bluzę i do tego białe vans'y. Zaprosiłam chłopaków do środka przywitałam się z nimi całusem w policzek i tak samo dziewczyny, a tata Olki podawał rękę. Malwa zaprosiła chłopaków do stołu, razem z Olą poszłyśmy po wazę z rosołkiem i resztę jedzenia, chłopaki patrzyli na nas chwilę zaskoczeni, ponieważ nigdy nie jedli czegoś takiego, wtedy powiedziałam im, że to jest tradycyjny polski obiad. Gdy Ola ponalewałam wszystkim rosołu zaczęliśmy jeść chłopakom tak zasmakowało, że poprosili o dokładkę, oprócz Naill'a on chciał więcej ale Malwa powiedziała mu, że jest jeszcze drugie i deser, który zrobiła Marysia i wtedy stwierdził, że woli jednak zjeść dokładkę deseru. Gdy zjedliśmy drugie danie, sprzątnęłyśmy talerze i podałyśmy murzynka z lodami śmietankowymi i do tego gorącą czekoladę to był ulubiony deser Marysi. Gdy wszystko było zjedzone i posprzątane udaliśmy się do salonu trochę porozmawiać. Chłopacy zostali u nas do dziesiątej, rozmawialiśmy, śmialiśmy się z żartów Louisa i graliśmy w butelkę. Gdy chłopcy wyszli udałyśmy się na górę do pokoju Rudej i planowałyśmy jutrzejszy wypad z chłopakami na miasto, po godzinie rozmowy postanowiłyśmy iść spać. Rozeszłyśmy się do swoich pokoi, odprawiłam wieczorny "rytuał" i przebrałam się w moją pidżamę z pingwinem i napisem "my hands is cold, but my hart is hot" przebrana i umyta położyłam się na łóżku i odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
________________________________________________________________
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale jestem chora i dopiero teraz się zmotywowałam i coś dla was napisałam. Dziękuje też za komentarze pod ostatnim rozdziałem i te dobre jak i złe, i jeszcze mała prośba CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Pozdrawiam Dominika
Ps. pytania dotyczące bloga możecie zadawać na http://ask.fm/frugo2369
Kilka dni później :
Rano gdy się obudziłam spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10. Leniwie wygramoliłam się z łóżka i udałam się do łazienki, by wykonać poranną toaletę i się ubrać, założyłam spodnie dresowe, biały
T-shirt i siwą bluzę, a na nogi moje kochane szare trampki. Gotowa poszłam na dół do kuchni, aby zrobić śniadanie dla wszystkich domowników. Postanowiłam zrobić naleśniki z serem. Kochałem tą potrawę, mogłabym jeść i jeść. Gdy usmażyłam naleśniki, lekko ogarnęłam kuchnię i zawołałam resztę mieszkańców. Później, gdy wszyscy zjedli usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy TV. Po nie całej minucie zadzwonił do mnie Liam
- Hej kochanie- usłyszałam słodki głos mojego chłopaka
-Cześć , co tam u ciebie misiaczku ?
- Wszystko w porządku, właśnie zjedliśmy śniadanie, a co u ciebie?- zapytał czule.
- Wszystko dobrze my też akurat skończyliśmy jeść, a teraz odpoczywamy na kanapie przed TV
- To nie przeszkadzam
- Kochanie Ty mi nigdy nie przeszkadzasz
- Oj? zawstydzasz mnie kochanie
-A ty co robisz?
- Cały ranek myślę o Tobie
Jeszcze długo rozmawiałam z moim kochanym Liam'em, potem wraz z przyjaciółkami poszłam na górę do pokoju Rudej, ponieważ zawsze u niej w pokoju mamy chwile zwierzeń. Rozmawiałyśmy o feriach w Londynie , o chłopakach , o naszej kochanej Gdyni i naszej ulubionej kawiarni. Gdy zegarek wskazywał godzinę 3pm. Postanowiłyśmy zrobić obiad dla nas i chłopaków. Miałyśmy tylko jeden mały problem co mamy zrobić do jedzenia na tą obiadokolacje jako, że Malwa ostatnio udowodniła swoje talenty kulinarne, miała razem z Olką wymyślić menu. Malwa i Ola postanowiły przygotować tradycyjny polski obiad czyli rosołek, a na drugie filety kurczaka, surówka z marchewki i kapusty pekińskiej i do tego zapiekane w ziołach ziemniaczki. Ruda wpadła na pomysł, aby na deser upiec murzynka, a ponieważ jako jedyna z nas potrafiła upiec murzynka to właśnie było jej zadaniem. Ja miałam zaprosić chłopaków oraz przygotować stół do "uczty" . Dziewczyny poszły do sklepu, a ja zadzwoniłam do Liam'a
Rozmowa: (L- Liam, J- Ja, )
J.-cześć kochanie
L.-Cześć Julcia
J. Kochanie jest taka sprawa ? - uśmiechnęłam się do telefonu
L. Słucham z zapartym tchem
J. Tylko ta sprawa dotyczy całej waszej piątki
L. Poczekaj, akurat wszyscy jesteśmy w salonie, więc włączę głośno mówiący. - Poczekałam chwilę, a potem usłyszałam w słuchawce resztę chłopaków.
Wszyscy - cześć Julka!!
J. Cześć chłopaki, teraz bez przerywania bo nic Wam nie powiem.
L. Ok. czekamy, więc mów
J. No więc z dziewczynami wpadłyśmy na pomysł zrobienia wspólnej obiadokolacji, na którą jesteście zaproszeni.
Lou-To bardzo miło z waszej strony, ale my nie chcemy się na rzucać
J. Wy się nigdy nie narzucacie, a po za tym jesteście zaproszeni, więc macie być u nas o 6pm.
L. Ok. nam pasuje to do zobaczenia.
J. pa pa
Gdy skończyłam rozmawiać do domu weszły wesołe dziewczyny z zakupami i każda z nas wzięła się za przydzieloną jej robotę. Na stół położyłam obrus, po środku ustawiłam wazon z żółtymi tulipanami. Potem porozkładałam talerze, żółto białe serwetki, a na nie położyłam sztućce. Jak skończyłam przygotowywać stół udałam się do kuchni, aby pomóc dziewczynom. Marysia właśnie wkładałam murzynka do piekarnika, a Ola i Malwa kończyły przygotowywać mięso i obierać ziemniaki, a rosołek powoli się gotował na małym ogniu i pozostało tylko zrobić surówkę. Jako, że surówkę łatwo się robiło to podzieliłam się z Marysią pracą, ja obierałam i kroiłam marchewki, a ona kroiła kapustę pekińską. Składniki pomieszałyśmy dodałyśmy oliwę i przyprawy. Gdy dania były i jak Ruda wyjęła murzynka z piekarnika poszłyśmy na górę się odświeżyć i przebrać. Ja postanowiłam założyć ciemne rurki, białą bluzkę z brytyjską flagą i do tego czarne baletki, a włosy związałam w wysokiego kucyka. Ruda założyła miętowe rurki, ciemno zieloną bokserkę, kremową marynarkę i białe trampki, a włosy splotła w kłosa który opadał na jej prawe ramię. Malwa postawiła na jasne przecierane jeansy, czerwoną koszulę w niebieską kratkę i czarne converse'y, a włosy pozostawiła rozpuszczone. Ola w ostatniej chwili wybrała czarne jeansy, białą bokserkę i bluzę z motywem galaksy i do tego ciemne baletki, a włosy splotła w dobieranego warkocza. Tata Oli założył ciemne spodnie, koszulę w niebieskie paseczki i pełne czarne buty. Gdy wszyscy gotowi zeszliśmy na dół usłyszeliśmy dzwonek do drzwi poszłam otworzyć i ujrzałam piątkę przystojnych chłopaków. Harry miała na sobie granatowe spodnie, biały T-shirt, granatową marynarkę i ciemne trampki. Naill ubrał jasne spodnie, czarny T-shirt i granatowe trampki. Zayn założył ciemne spodnie, niebieski T-shirt, czarną bejsbolówkę z napisem "1D" i czarne trampki. Louis miał na sobie czerwone spodnie, biały T-shirt w granatowe paski i trampki. Mój kochany Liam ubrał ciemne spodnie, szarą bluzę i do tego białe vans'y. Zaprosiłam chłopaków do środka przywitałam się z nimi całusem w policzek i tak samo dziewczyny, a tata Olki podawał rękę. Malwa zaprosiła chłopaków do stołu, razem z Olą poszłyśmy po wazę z rosołkiem i resztę jedzenia, chłopaki patrzyli na nas chwilę zaskoczeni, ponieważ nigdy nie jedli czegoś takiego, wtedy powiedziałam im, że to jest tradycyjny polski obiad. Gdy Ola ponalewałam wszystkim rosołu zaczęliśmy jeść chłopakom tak zasmakowało, że poprosili o dokładkę, oprócz Naill'a on chciał więcej ale Malwa powiedziała mu, że jest jeszcze drugie i deser, który zrobiła Marysia i wtedy stwierdził, że woli jednak zjeść dokładkę deseru. Gdy zjedliśmy drugie danie, sprzątnęłyśmy talerze i podałyśmy murzynka z lodami śmietankowymi i do tego gorącą czekoladę to był ulubiony deser Marysi. Gdy wszystko było zjedzone i posprzątane udaliśmy się do salonu trochę porozmawiać. Chłopacy zostali u nas do dziesiątej, rozmawialiśmy, śmialiśmy się z żartów Louisa i graliśmy w butelkę. Gdy chłopcy wyszli udałyśmy się na górę do pokoju Rudej i planowałyśmy jutrzejszy wypad z chłopakami na miasto, po godzinie rozmowy postanowiłyśmy iść spać. Rozeszłyśmy się do swoich pokoi, odprawiłam wieczorny "rytuał" i przebrałam się w moją pidżamę z pingwinem i napisem "my hands is cold, but my hart is hot" przebrana i umyta położyłam się na łóżku i odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
________________________________________________________________
Przepraszam, że długo nie pisałam, ale jestem chora i dopiero teraz się zmotywowałam i coś dla was napisałam. Dziękuje też za komentarze pod ostatnim rozdziałem i te dobre jak i złe, i jeszcze mała prośba CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Pozdrawiam Dominika
Ps. pytania dotyczące bloga możecie zadawać na http://ask.fm/frugo2369
sobota, 16 lutego 2013
Rozdział 20
Z perspektywy Marysi
Obudziłam się w objęciach mojego mega przystojnego chłopaka. Zerknęłam ukradkiem na niego i okazało się, że on już nie spał. Uśmiechnęłam się do niego:
-Dzień dobry, Kochanie.
-Dzień dobry, jak się spało ?
-Z tobą zawsze wygodnie się śpi- uśmiechnęłam się
-Z tobą też. Jakie masz plany na dziś, skarbie?
-Na początku wstanę, ubiorę się, zjem śniadanie, a potem pewnie pójdę na spacer, a na resztę dnia nie mam planów a co?
-A bo ja mam pewien plan i jest on związany z tobą, więc zgodzisz się?
- Z tobą zawsze, więc jaki to plan?
- A to już niespodzianka
-Ale ty wiesz, że ja nienawidzę niespodzianek
-Trudno tą będziesz musiała polubić
-a jak mnie zmusisz ?
Ujął moją twarz w dłonie i delikatnie mnie pocałował
- To jak teraz się zgodzisz?
-Może
-Nie może musisz się zgodzić
-Dobra zgadzam się tylko w co ja mam się ubrać?
- Sukienkę
-Ale ja tak bardzo nie znoszę sukienek
-Wiem, ale dla mnie to zrobisz - uśmiechnął sie.
-A skąd ty wiesz, że ja specjalnie dla ciebie założę sukienkę ?
-Bo wiem, że mnie kochasz
-Tak to jest jakiś argument , dobra specjalnie dla ciebie założę tą sukienkę ale tylko ten jeden raz.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę kiedy do pokoju Zayn'a wpadł Lou
-Zakochańce wstajemy za chwilę śniadanie, a jak Naill się do siądzie to możecie nic nie zjeść.
Po dość długim narzekaniu każde z nas po kolei poszło do łazienki zrobić poranna i się ubrać .
Ja postawiłam na
a Zayn na to:
Gotowi zeszliśmy na dół, przy stole siedzieli wszyscy i czekali na nas z śniadaniem. Dziewczyny były już ubrane i wyglądały tak
Malwa:
OLA:
Julka:
Na śniadanie były gofr z truskawkami, jagodami i borówkami. Po skończonym śniadaniu zaoferowałam się z Zayn'em do sprzątania. Sprzątnęliśmy talerze ze stołu i poszliśmy myć naczynia, ( ja myłam, a Zayn wycierał ). Gdy skończyliśmy sprzątać poszliśmy do salonu a tam spotkaliśmy całujących się Malwę i Naill'a, a obok siedzących Harr'ego i Olkę, a fotelu siedział uśmiechnięty Lou i wcinał marchewki od razu do niego podeszłam i wyciągłam mu dwie i gdy próbowałam jedną z nich skonsumować to Lou od razu zaczął mnie gonić po całym salonie, w pewnym momencie Lou poddał się bo stwierdził że moja kondycja jest dużo lepsza od jego. Gdy kończyłam konsumowanie moich marchewek do pokoju weszła Julka z Liam'em, a Olce zadzwonił telefon, porozmawiała chwilę przez telefon
-Dziewczyny dzwonił tata i kazał nam wracać do domu bo musimy iść z nim coś załatwić
-Dobra to wracamy ? - odpowiedziała Julka
Podeszłam do chłopaków pożegnałam się z każdym całusem w policzek gdy podeszłam do Zayn'a
powiedział mi na ucho
-Będę u ciebie o 7.30 pm.
-dobrze czekam- dałam mu całusa prosto w usta i poszłam ubrać buty i kurtkę.
Spacerkiem udałyśmy się do domu, na miejscu czekał na nas tata Olki. Powiedział
nam, że musimy zawieść dokumenty do nowej szkoły, żebyśmy mogły dostać
listę potrzebnych rzeczy do szkoły. Po 20 minutach byłyśmy w sekretariacie zostawiłyśmy potrzebne dokumenty odebrałyśmy listę książek i wróciłyśmy do domu.
Powiedziałam dziewczyną o mojej randce z Zayn'em od razu zgłosiły się do pomocy. Była 15 więc postanowiłam pójść i wybrać jakąś sukienkę, nie mogłam się na żadną zdecydować choć miałam ich naprawdę mało, ale z pomocą przyszła Olka po 40 minutach miała już wybrana sukienkę.
Poszłam do łazienki nalałam wody do wanny i postanowiłam wsiąść długą relaksującą kąpiel. Po godzinnej kąpieli, wypuściłam wodę, wysuszyłam się i założyłam szlafrok. Poszłam do swojego pokoju po lakier i udałam się do pokoju Malwy, żeby pomogła mi polować paznokcie ponieważ nigdy nie umiałam malować prawej ręki. Gdy wyschły moje paznokcie zegarek wskazywał godzinę 6 pm. Udałam się do łazienki zrobić sobie lekki makijaż, pomalowana zawołałam Julkę, która miała mi pomóc zrobić fryzurę, postanowiła odrobinę zakręcić moje włosy. Gdy Julka skończyła poprosiłam ją by pomogła założyć mi sukienkę.
Powiedziałam dziewczyną o mojej randce z Zayn'em od razu zgłosiły się do pomocy. Była 15 więc postanowiłam pójść i wybrać jakąś sukienkę, nie mogłam się na żadną zdecydować choć miałam ich naprawdę mało, ale z pomocą przyszła Olka po 40 minutach miała już wybrana sukienkę.
Poszłam do łazienki nalałam wody do wanny i postanowiłam wsiąść długą relaksującą kąpiel. Po godzinnej kąpieli, wypuściłam wodę, wysuszyłam się i założyłam szlafrok. Poszłam do swojego pokoju po lakier i udałam się do pokoju Malwy, żeby pomogła mi polować paznokcie ponieważ nigdy nie umiałam malować prawej ręki. Gdy wyschły moje paznokcie zegarek wskazywał godzinę 6 pm. Udałam się do łazienki zrobić sobie lekki makijaż, pomalowana zawołałam Julkę, która miała mi pomóc zrobić fryzurę, postanowiła odrobinę zakręcić moje włosy. Gdy Julka skończyła poprosiłam ją by pomogła założyć mi sukienkę.
O 7.15 byłam już gotowa i czekałam z dziewczynami i tatą Olki na mojego księcia z bajki. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, pan Wojtek poszedł otworzyć stał w nich Zayn ubrany był w ciemne spodnie, białą koszulę i czarną marynarkę. Podeszłam do niego i dałam mu całusa w policzek, pożegnałam się z dziewczynami, panem Wojtkiem i poszłam z Zayn'em do samochodu jak na dżentelmena przystało otworzył mi drzwi od strony pasażera i odjechaliśmy. W samochodzie próbowałam się czegoś dowiedzieć, ale on mi nic nie chciał powiedzieć oprócz tego że mnie kocha i że to niespodzianka. Po 20 minutach jazdy zatrzymaliśmy się przed jakaś restauracją po chwili Zayn otworzył mi drzwi i weszliśmy do środka. Jedno co mnie zdziwiło że nikogo nie było w środku, ale Zayn widząc moje zakłopotanie powiedział mi do ucha:
-Zamówiłem dla nas całą sale aby nikt nam nie przeszkadzał.
Podeszliśmy do stolika, który stał na środku sali. Zayn zamówił dla nas kurczaka i sałatką i do tego czerwone wino. Gdy skończyliśmy jeść Zayn poprosił mnie do tańca, ponieważ nie wiadomo skąd zaczęła lecieć piosenka. Tańczyliśmy tak w tuleni w siebie
-Dziękuje to była świetna randka
-Głuptasku ty mój to jeszcze nie koniec
-Jak to nie koniec?
-No po prostu jeszcze cię gdzieś porywam, co ty na to?
-Z tobą i na koniec świata- uśmiechnęłam się do niego, a on mnie w odpowiedzi mnie namiętnie pocałował.
Gdy Zayn zapłacił rachunek wyszliśmy z restauracji i postanowiliśmy się przejść. Spacerowaliśmy
po parku w świetle księżyca trzymając się za ręce, gdy tak szliśmy
zauważyłam, że po środku parku tam gdzie jest jezioro i altanka wszystko
było po oświetlane małymi lampkami w kształcie serca. Podeszłam tam
Zayn'em stanęliśmy po środku altanki, a on zbliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował, gdy skończył :
-Marysiu muszę ci powiedzieć jesteś jedną z kobiet która jest dla mnie ważna, Kocham cię .
-Jak to jedną z kobiet?
-Bo zaraz po tobie jest moja mama i dwie młodsze siostry
-Uff myślałam że to ktoś inny i ja ciebie też Kocham
Staliśmy sobie w tej altance w tuleni gdy stwierdziliśmy, że już późno i pora wracać. Gdy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z Zayn'em namiętnym pocałunkiem i weszłam do środka, gdy zamknęłam tylko drzwi usłyszałam za sobą śmiech dziewczyn i wielkie grupowe "uuuu.." uśmiechnęłam się i podeszłam do dziewczyn, opowiedziałam im o mojej randce i poszłam na górę umyć się i przebrać do spania bo było już bardzo późno.
______________________________________________________________________-Marysiu muszę ci powiedzieć jesteś jedną z kobiet która jest dla mnie ważna, Kocham cię .
-Jak to jedną z kobiet?
-Bo zaraz po tobie jest moja mama i dwie młodsze siostry
-Uff myślałam że to ktoś inny i ja ciebie też Kocham
Staliśmy sobie w tej altance w tuleni gdy stwierdziliśmy, że już późno i pora wracać. Gdy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z Zayn'em namiętnym pocałunkiem i weszłam do środka, gdy zamknęłam tylko drzwi usłyszałam za sobą śmiech dziewczyn i wielkie grupowe "uuuu.." uśmiechnęłam się i podeszłam do dziewczyn, opowiedziałam im o mojej randce i poszłam na górę umyć się i przebrać do spania bo było już bardzo późno.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Pozdrawiam Dominika
piątek, 15 lutego 2013
Rozdział 19
Z perspektywy Oli
Rano, gdy się obudziłam od razu poszłam do łazienki. Wykonałam poranny „rytuał”. Potem poszłam się ubrać. Gdy byłam już gotowa poszłam na dół do kuchni by zrobić śniadanie dla reszty domowników. Po 30 minutach omlety były gotowe. Podeszłam do schodów i krzyknęłam :
- Śniadanie kto ostatni zejdzie ten sprząta cały dom !!
Po chwili na dole były już dziewczyn na końcu przyszedł mój tatuś i powiedział:
- Czyli dziś ja sprzątam?
- Tak tato – zaczęłam się śmiać z miny mojego taty.
- Dobrze posprzątam- mówił – a wy co dziś robicie??- zapytał.
-Nie wiem tato może pójdziemy z chłopakami do klubu, by troszkę potańczyć, a ty jakie masz plany?
-Ja dziś idę na mecz piłki nożnej- powiedział.
- Kto gra ?- zapytała Ruda.
- Liverpool vs. Menchester unitet – powiedział tata.
Po śniadaniu posprzątał tata więc miałyśmy czas dla siebie. Ja zaczęłam oglądać telewizor. Nie było nic ciekawego więc włączyłam piosenki. Powoli nogi mi zaczęły same tańczyć. Po chwili zaczęła lecieć piosenka Kiss you. Troszkę mi odbiło ponieważ zaczęłam śpiewać i tańczyć. Po piosence dziewczyny zeszły na dół i powiedziały :
- Ola idziemy, czy będziesz jeszcze dalej świrować ?- zapytała Malwa
-Możemy już iść.
Gdy szłyśmy do chłopaków Byłyśmy bardzo wesołe ponieważ znowu się spotkamy z naszymi facetami. W czasie drogi dużo opowiadałyśmy sobie dowcipy. Gdy doszliśmy do domu 1D drzwi były uchylone, a na nich była karteczka. Pisało na niej „Zapraszamy was do środka :D”. Byli jak zawsze skryci. Po przeczytaniu liściku weszłyśmy do środka nagle Malwa krzyknęła :
- Jesteście ?
- Nie krzycz patrz tam jest następna karteczka – powiedziałam i pokazałam na szafę. Tym razem kartka zawierała duszą wiadomość „pamiętacie to miejsca gdzie się spotkaliśmy ? jeśli tak to przyjcie tam i szukajcie następnej kartki obok Jonnego Deppa” . Po chwili Julia powiedziała :
- Co to ma być??
- Nie wiem ale powoli mnie denerwują- powiedziała Malwa.
- Choćmy już do tego muzeum- powiedziałam.
Szłyśmy do tego pamiętnego muzeum. Udałyśmy się na 3 piętro. Szukałyśmy tej figury woskowej. Nagle powiedziała Ruda :
- Patrzcie tam jest – pokazała palcem na tę postać.
szukałam dokładnie tej kartki. Jest znalazłam w końcu. Teraz pisało na niej „Dziewczyny wróćcie do naszego domu i niech każda z was przyjdzie do swojego chłopaka pokoju :D”.
- Mają przechlapane- powiedziałam.
- Masz racje- powiedziała Julia.
- Dobra idziemy do domu chłopaków- powiedziała Ruda.
Po 20 minutach byłyśmy już w ich domu. Każda poszła do pokoju swojego chłopaka. Po otworzeniu drzwi powiedziałam wkurzona:
- Co te karteczki miały znaczyć?
- Kochanie nie denerwuj się- powiedział Harry.
- Wytłumacz mi!!- krzyknęłam .
- Dobrze- podszedł do mnie i zaczął mnie przytulać.
- Przestań!- wrzałam - Wytłumacz mi akcję z tymi kartkami- mówiłam spokojniej.
- Ale o co Ci się stało kochanie?- zapytał .
- Nie wkurzyło by Cie jak byś biegał od muzeum do domu?- zapytałam.
- Tak ale to był pomysł Louisa- tłumaczył się.
-Dobra niech Ci będzie- mówiłam z sarkazmem.
- To może zakończymy ten dziwny temat ? – zapytał .
- Dobrze jak chcesz – lekko się uśmiechłam.
Chłopak zaczął mnie przytulać całować po szyi. Powoli czułam jak mnie rozbiera. Zaczynałam protestować. Harry mocno mnie przytulił. Nagle krzykłam:
- Przestań !!
- Kochanie ale myślałem, że jesteś już na to gotowa- powiedział. - ale jak widać nie.
- Kochanie kpisz teraz? – zaczęłam się śmiać- Chyba za 2 lata.
- A ok. – powiedział
- Ale się nie złość- pocałowałam go w usta.
Widziałam, że Harry’emu nie podoba się, że nie chce teraz z nim tego zrobić. Ale znamy się tak krótko więc nie chce tego mniszyć. Dlatego Harry dostał długi pocałunek w usta. Był bardo namiętny lecz przerwał go telefon Harry’ego. Przestaliśmy się całować by mógł odebrać ten telefon. Wyszłam z tego pokoju by mógł w spokoju porozmawiać . Usiadłam na podłodze i zaczęłam bawić się moim telefonem. Zaczęłam oglądać moje zdjęcia z Gdyni. Łzy leciały mi po oczach. Stwierdziłam, że nie chce by ktoś zobaczył jak płacze więc weszłam do pokoju Harr’ego i powiedziałam:
- Kochanie ja już może lepiej pójdę do domu .
- Nie odchoć ode mnie – powiedział i rzucił telefon na łóżko.
- Ale ja tylko chcę iść do domu.
- Proszę nie idź. Mam błagać cię na kolanach.- zaczął się uśmiechać.
-Nie przesadzaj- odwzajemniłam uśmiech .
- Zostań pójdziemy na imprezę – powiedział.
- Tak jak ostatnio? – zapytałam .
- Nie no teraz będzie lepiej- powiedział i musnął mnie w usta.
- Ok. Przekonałeś mnie – Uśmiechnęłam się
- To idę po resztę- powiedział
- Ok.
Razem poszliśmy wszystkim zaprosić do klubu na imprezę by spędzić ten wieczór wspólnie. Wszyscy byli zadowoleni z naszego pomysłu. Za 15 minut byliśmy w klubie. Wszyscy zaczęliśmy tańczyć. Julia z Liam’em , Ruda z Zayn’em, Malwina z Naill’em, a ja z Harr’ym . Po jakiś 20 tańcach poszliśmy się czegoś napić. Później usłyszałam wolną piosenkę od razu Harry podszedł do mnie i zaprosił mnie do tańca. Po chwili brunet zaczął mnie całować. Nie mogliśmy się od siebie odkleić. Gdy podeszliśmy do stolika widziałam jak Naill całuje swoją partnerkę. Około 1 w nocy byłyśmy u nas w domu. Chłopcy pojechali, a my poszłyśmy do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał”. Później poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku ponieważ moje nogi były strasznie po puchnięte. Po jakiś 10 minutach usnęłam.
_________________________________________________________
Dziękuje za komentarze :D
Pozdrawiam xoxoxo <3 :*
czwartek, 14 lutego 2013
Rozdział 18
Z perspektywy Juli
Miałyśmy ferie więc mogłyśmy sobie troszkę dłużej pospać. W tym domu łóżko było takie wygodne. Spałam do 10. Gdy się obudziłam poszłam na dół, zrobić coś na śniadanie. W kuchni była już Ola, która robiła nam wszystkim omlety. Przyjaciółka jest wyśmienitą kucharką więc po 10 minutach już miałam za sobą dobre śniadanie. Potem poszłam do łazienki by wykonać „rytuał”.
Później ubrałam się w ten komplet:
Malwa w to :
Olka ubrana była w to:
Ruda bardzo ładnie wyglądała w tym komplecie:
Gdy byłyśmy już gotowe to udałyśmy się do centrum handlowego by kupić coś chłopcom na walentynki. Obeszłam wszystkie sklepy w galeri i nic dla Liama. Powoli szłam obok sklepu muzycznego nagle na wystawie ujrzałam piękną gitarę którą chciałabym kupić Liam’owi.
Oto gitara którą wybrałam:
Ola kupiła Harr’emu aparat :
Ruda chciała dać Zayn’owi :
Po zakupach poszłyśmy do nas domu. Malwa od razu wzięła się za pieczenie. Właściwie to na początku nie wiedziałam co ona robi. Po jakis dwóch godzinach Malwa zawołała nas na dół.
- I jak Wam sie podoba ? - zapytała dziewczyna.
Nagle ujrzałam piekny tort.
Oto on :
- Jaaaak Ty to zrobiłaś ?? - powiedziała z niedowieżaniem Marysia.
- Piękny. - dodałam.
- Myslicie, że spodoba się Naill'owi ?
- Jasne, nic nie mówiłaś że tak wspaniale pieczesz. - powiedziałam .
- Zostaw, to dla Nall'a - szturchnęła mnie gdy chciałam spróbować kremu.
Później poszłyśmy dochłopców by dać im prezenty walentynkowe. Gdy doszłyśmy do domu chłopców Wyciągłam rękę by zadzwonić dzwonkiem do drzwi. Usłyszałam jak ktoś biegnie po schodach. Powoli któryś z chłopaków uchylił drzwi i powiedział :
- kto tam ??
-Wasze dziewczyny – powiedziałyśmy
- zapraszam – powiedział bez koszulki Harry
Gdy weszłyśmy już do domu przyszli chłopcy. Od razu przytuliłam się do mojego umięśnionego chłopaka który powiedział:
- Kochanie wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek
-dziękuje i wzajemnie- wysunęłam rękę z gitarą.
- to dla mnie ?- zapytał zdziwiony.
- tak – leciutko się uśmiechłam do niego.
Chłopcy byli zadowoleni z prezentów. Nagle powiedział Harry:
- Idziemy się przejść .
- Ok. – powiedział Liam i puścił oko do bruneta który to powiedział.
Wszyscy wyszliśmy na dwór w kurtkach i szliśmy w stronę mostu. Nagle Liam wziął mnie za rękę i powiedział:
-Tu są nasze imiona które przyczepimy do tego mostu. To będzie pamiętna chwila naszego związku ponieważ Cię kocham i o tym nigdy nie zapomnij moje kochane.- gdy to mówił przypomniałam sobie o tradycji w Wrocławiu.
Po chwili zobaczyłam 4 takie kłódki. Później szliśmy w stronę jakieś wyspy. Na której były instrumenty chłopaków. Nagle chłopcy zaczęli śpiewać piosenkę : " Little things " . Gdy skończyli śpiewać poszłam do Liama i go namiętnie pocałowałam. Potem poszliśmy do domów ( niestety) ponieważ tata Oli nas prosił byśmy już wróciły. Po 10 minutach byłyśmy w domu. Poszłam do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał” i poszłam do mojego pokoju i usnęłam.
_______________________________________________________
Takie tam walentynkowe :D
Pozdrawiam xoxoxo :)
Miałyśmy ferie więc mogłyśmy sobie troszkę dłużej pospać. W tym domu łóżko było takie wygodne. Spałam do 10. Gdy się obudziłam poszłam na dół, zrobić coś na śniadanie. W kuchni była już Ola, która robiła nam wszystkim omlety. Przyjaciółka jest wyśmienitą kucharką więc po 10 minutach już miałam za sobą dobre śniadanie. Potem poszłam do łazienki by wykonać „rytuał”.
Później ubrałam się w ten komplet:
Malwa w to :
Olka ubrana była w to:
Ruda bardzo ładnie wyglądała w tym komplecie:
Gdy byłyśmy już gotowe to udałyśmy się do centrum handlowego by kupić coś chłopcom na walentynki. Obeszłam wszystkie sklepy w galeri i nic dla Liama. Powoli szłam obok sklepu muzycznego nagle na wystawie ujrzałam piękną gitarę którą chciałabym kupić Liam’owi.
Oto gitara którą wybrałam:
Ola kupiła Harr’emu aparat :
Ruda chciała dać Zayn’owi :
Po zakupach poszłyśmy do nas domu. Malwa od razu wzięła się za pieczenie. Właściwie to na początku nie wiedziałam co ona robi. Po jakis dwóch godzinach Malwa zawołała nas na dół.
- I jak Wam sie podoba ? - zapytała dziewczyna.
Nagle ujrzałam piekny tort.
Oto on :
- Jaaaak Ty to zrobiłaś ?? - powiedziała z niedowieżaniem Marysia.
- Piękny. - dodałam.
- Myslicie, że spodoba się Naill'owi ?
- Jasne, nic nie mówiłaś że tak wspaniale pieczesz. - powiedziałam .
- Zostaw, to dla Nall'a - szturchnęła mnie gdy chciałam spróbować kremu.
Później poszłyśmy dochłopców by dać im prezenty walentynkowe. Gdy doszłyśmy do domu chłopców Wyciągłam rękę by zadzwonić dzwonkiem do drzwi. Usłyszałam jak ktoś biegnie po schodach. Powoli któryś z chłopaków uchylił drzwi i powiedział :
- kto tam ??
-Wasze dziewczyny – powiedziałyśmy
- zapraszam – powiedział bez koszulki Harry
Gdy weszłyśmy już do domu przyszli chłopcy. Od razu przytuliłam się do mojego umięśnionego chłopaka który powiedział:
- Kochanie wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek
-dziękuje i wzajemnie- wysunęłam rękę z gitarą.
- to dla mnie ?- zapytał zdziwiony.
- tak – leciutko się uśmiechłam do niego.
Chłopcy byli zadowoleni z prezentów. Nagle powiedział Harry:
- Idziemy się przejść .
- Ok. – powiedział Liam i puścił oko do bruneta który to powiedział.
Wszyscy wyszliśmy na dwór w kurtkach i szliśmy w stronę mostu. Nagle Liam wziął mnie za rękę i powiedział:
-Tu są nasze imiona które przyczepimy do tego mostu. To będzie pamiętna chwila naszego związku ponieważ Cię kocham i o tym nigdy nie zapomnij moje kochane.- gdy to mówił przypomniałam sobie o tradycji w Wrocławiu.
Po chwili zobaczyłam 4 takie kłódki. Później szliśmy w stronę jakieś wyspy. Na której były instrumenty chłopaków. Nagle chłopcy zaczęli śpiewać piosenkę : " Little things " . Gdy skończyli śpiewać poszłam do Liama i go namiętnie pocałowałam. Potem poszliśmy do domów ( niestety) ponieważ tata Oli nas prosił byśmy już wróciły. Po 10 minutach byłyśmy w domu. Poszłam do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał” i poszłam do mojego pokoju i usnęłam.
_______________________________________________________
Takie tam walentynkowe :D
Pozdrawiam xoxoxo :)
poniedziałek, 11 lutego 2013
Rozdział 17
Z
perspektywy Malwiny
Rano
wstałam o godzinie siódmej i poszłam
budzić dziewczyny, ponieważ musiałyśmy
się powoli szykować. Gdy dziewczyny już wstały, każda po kolei poszła do
łazienki wykonać poranną toaletę i się ubrać. Gotowa zeszłam na dół by znieść walizki na korytarz. Po 40
minutach wszystkie byłyśmy już gotowe,
na lotnisko miał zawieść nas mój tata. Po dojechaniu na miejsce
wzięłyśmy bagaże i kierowałyśmy się stronę
odprawy z bagażowe, po oddaniu
walizek do luku bagażowego pożegnałyśmy się z moim tatą i udałyśmy się w stronę
odprawy dlatego, że byłyśmy troszkę
wcześniej odprawa szybko nam minęła. Po odprawie usiadłyśmy na wygodnych krzesłach i czekałyśmy na nasz
samolot do Londynu. Gdy tak siedziałam i rozmawiałam z dziewczynami poczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Wyciągałam telefon i ujrzałam, że dzwoni do mnie Naill. Od razu odebrałam.
Rozmowa z
Naill’em ( Ja – M Naill – N) :
N- Hej
kochana
M- Cześć
Kochanie co tam u ciebie słychać?
N- Tęsknie
za tobą i czekam niecierpliwie z chłopakami na wasz samolot.
M-
Jesteśmy już po odprawie i czekam właśnie na samolot.
N- To już
nie długo będziecie na miejscu, świetnie nawet nie wiesz jak się nie mogę
doczekać cały czas myślę o Tobie.
M- Naill ja
tak samo
Rozmawiałam
z chłopakiem jeszcze chwilę, gdy tylko skończyłam udałyśmy się w stronę
samolotu. Gdy byłyśmy już na pokładzie
zajęłyśmy wyznaczone miejsca. Podczas wyłączania telefonów myślałam jak to
by było gdybym nie znała moich
przyjaciółek, pewnie byłoby strasznie
nudno. Po dwugodzinnym locie wyszłyśmy z samolotu i udałyśmy się do kontroli
dokumentów, następnie odebrałyśmy swoje bagaże i czekałyśmy na chłopców. Po
krótkiej chwili przyszli nasi mężczyźni, przywitałam się z chłopakami, a na
samym końcu z Naill’em, którego pocałowałam.
Z
perspektywy Oli
Lot był
strasznie wyczerpujący, gdy przyszli kolesie nigdzie nie mogłam znaleźć mojego chłopaka. Dziewczyny były zajęte
pocałunkami, lecz ujrzałam Louisa podeszłam do niego, a on mi powiedział:
- Cześć
Ola, Harry nie mógł przyjechać, ale czeka na ciebie w domu.
-
Cześć Lou, domyśliłam się, że go nie
będzie. Widziałam to co zrobiła mu ta dziewczyna.
-Nie
przejmuj się nic mu nie jest, a teraz chodź popędzimy tych zakochańców.
Po
rozdzieleniu reszty, w celu pomocy z bagażami udaliśmy się w stronę busa
chłopaków. W czasie drogi Marysia i Zayn przytulali i całowali się tak jak
reszta par, a ja siedziałam na miejscu pasażera i rozmawiałam z Lou. Po 20
minutach byliśmy przed domem chłopców. Szybko wypakowaliśmy walizki i udaliśmy
się do domu, gdy tylko weszliśmy do środka od razu wpadłam w ramiona mojego
kochanego loczka. Przytuliłam się do niego, a on Mnie namiętnie pocałował. Po
długiej chwili zapytałam się Harr’ego:
- Mocno cię
boli?- spytałam wskazując na oko
- Bolało
lecz jak tylko cię zobaczyłem, od razu przestało.
- To się
bardzo z tego cieszę
- Ale ty
wiesz kochanie, że ja nie żartuje. Ty jesteś Moim lekarstwem na
wszystko.- Lekko się uśmiechnęłam i pocałowałam mojego najukochańszego chłopaka
na świecie . Po krótkim pocałunku powiedział:
- Teraz
musimy nadrobić te stracone cztery dni.
-Masz racje
Harry- Powiedział Zayn który trzymał na rękach Marysię.
- To co
dziś robimy ?-zapytał Naill który tulił się do Malwy.
- Może coś
obejrzymy? – Powiedział Julia.
- A jaki
film. – zapytał Liam.
- Tajemnica
powrotu taki lekki horror.- zaproponowałam.
- Ok.
Chętnie.
Powrót do
perspektywy Malwiny
Wyjęłam z
walizki płytę i dałam Liam’owi, by ją włączył. W tym czasie Naill robił
przekąski, a reszta szykowała pokój do oglądania. Na podłodze położyliśmy poduszki i koce, okna pozasłanialiśmy. Po
obejrzeniu filmu posprzątaliśmy
wszystko,było już po 14 wiec wyszliśmy
do parku. Spacerowaliśmy po parku kiedy zadzwonił Olki telefon, gdy ona
odebrała telefon od razu się uśmiechnęła i zaczęła rozmawiać, po około 10
minutowej rozmowie rozłączyła się i powiedziała:
-Dzwonił
mój tata powiedział, że przyjedzie po nas do chłopaków o 16.
Spojrzałam
na zegarek wskazywał 15.30, gdy tylko powiedziałam jak jest godzina to szybkim
krokiem udaliśmy się w stronę domu chłopaków, gdyż mięliśmy dość spory kawałek
do ich posesji. Po 20 minutach szybkiego marszu doszliśmy do ich domu,
weszłyśmy do środka i Liam podał każdej z nas po butelce wody. Gdy wypiliśmy całą wodę usłyszałyśmy dzwonek
do drzwi. W drzwiach ukazał się tata Oli ( Pan Wojtek ) i powiedział :
- Dajcie
bagaże to was zapakuje do samochodu a wy się pożegnajcie z przyjaciółmi.
Tak jak pan
powiedział tak zrobiłyśmy. Każda się pożegnała. Ola lekko musnęła usta
Harr’ego. Ja wtulona w Naill’a, Julia z Liam’em się jeszcze całowali, a Ruda z
Zayn’em całowali się i przytulili się do
siebie. Gdy dojechałyśmy na miejsce zobaczyłyśmy bardzo ładny dom:
Od razu
poszłyśmy do pokojów:
Tak
wyglądał mój:
Tak Olki:
Marysia
miała taki :
Julia miała taki :
Od razu się
rozpakowałam i poszłam pomóc dziewczynom. O jakieś 20 zjadłyśmy kolacje i
poszłyśmy do łazienki by wykonać wieczorny „rytuał”. Po godzinę poszłam spać.
_______________________________
Dziękuje za komentarze. Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
Pozdrawiam xoxoxo
_______________________________
Dziękuje za komentarze. Przepraszam, że tak długo nie pisałam.
Pozdrawiam xoxoxo
sobota, 9 lutego 2013
Rozdział 16
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Z perspektywy Malwiny
Jak wstałam podeszłam do szafy i wybrałam cichy na dziś, były to przecierane dżinsy i bluzka z nadrukiem brytyjskiej flagi i do tego czarne trampki. Z wybranym zestawem udałam się do łazienki, wykonać poranną toaletę. Gotowa zeszłam na dół do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania, postanowiłam zrobić sobie gofry z jagodami. Po skończonym posiłku posprzątałam i zerknęłam na zegarek, który wskazywał 9.30. O 10 z dziewczynami miałam być w szkolę, więc wzięłam kurtkę udałam się w stronę szkoły. Po nie całych 15 minutach byłam już w szkole. Gdzie były już dziewczyny. Czekałyśmy jeszcze jakąś chwilkę przed drzwiami gabinetu dyrektorki. Lekko wysunęłam rękę i zapukałam leciutko w drzwi. Po krótkiej chwili drzwi otworzyła pani Danuta i powiedziała :
- Witam was dziewczynki niech zgadnę przyszłyście się przepisać?
- Dzień dobry . Tak proszę pani bardzo nam na tym zależy- mówiła cicho
- Dobrze więc jedynie mi pozostało wypisać Wam te papiery. Szkoda, że stracę takie dobre uczennice jak Wy.
Pani Walczak była troszkę smutna, że odchodzimy. Bardzo się stresowałam ponieważ już jutro lecimy i nie wiem czy chłopcy pamiętają o tym, że mają po nas przyjechać na lotnisko. Po dość długiej rozmowie z panią Danutą udałyśmy się do pokoju nauczycielskiego aby pożegnać się z nauczycielami, następnie udałyśmy się w stronę swoich klas, aby pożegnać z naszymi kolegami. Gdy wychodziliśmy ze szkoły byłyśmy całe zapłakane, ponieważ ciężko było się nam rozstać, z większością chodziliśmy do gimnazjum. Na pocieszenie udałyśmy się w kierunku plaży, od zawsze gdy miałyśmy jakieś problemy lub smutki spotykałyśmy się na plaży. Dzisiaj świeciła pustkami. Stałyśmy chwilę patrząc w stronę morza. Kochałam ten widok. Gdy przestałyśmy płakać, postanowiłyśmy iść do domów aby się spakować. Po 20minutach byłam już w domu. Wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy gdyż mama obiecała mi resztę wysłać pocztą. Po 3 godzinach pakowania zeszłam na dół, by zrobić obiad dla siebie. Włączyłam jedną ze stacji muzycznych i poszłam do kuchni przygotowywać danie. Gdy kończyłam przygotowywanie obiadu usłyszałam zapowiedź prezentera, że za chwilę będzie prezentacja koncertu chłopaków z One Direction . Po skończonym koncercie przyszedł czas na wywiady. Słuchałam z zaciekawieniem pytani i odpowiedzi chłopaków, gdy właśnie zaczęłam jeść usłyszałam ciekawe pytanie:
- Chłopacy czy macie już swoje wybranki serca?
-Tak !!- zaczęli się przekrzykiwać.
Wpadłam w śmiech gdy zobaczyłam słodką minę Naill'a. Gdy tak oglądałam usłyszałam dzwonek do drzwi szybko poszłam otworzyć a przede mną stały dziewczyny . W domu zrobił się ogromny chaos. Wszystkie usiadłyśmy w dużym pokoju na sofie i oglądałyśmy wywia. Ola nie mogła się powstrzymać ze śmiechu:
- Ola w porządku?- zapytałam
- Tak, ale ja już nie mogę się powstrzymać od śmiechu- Ola tarzała się po podłodze.
-A to czemu??- zapytała Ruda
- Nie wiem, pewnie mam napad głupawki.- Gdy Olka to mówiła śmiesznie poruszała brwiami
Wszystkie wpadłyśmy w śmiech. Gdy wywiad się skończył , chłopcy zadedykowali nam piosenkę "Kiss You". Gdy tylko Harry powiedział komu ją dedykują jakaś fanka weszła na scenę i spoliczkowała Harr?ego , Oli od razu przeszedł napad głupawki. Gdy piosenka się skończyłam chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Naill ?a:
Rozmowa telefoniczna:
( Ja- M, Naill ? N)
M- Naill co jest z Harrym ??
N- Już w porządku, a u was ??
M- Ola martwi się o Hazz'a a u Ciebie ?
N- No ta głupia fanka napędziła nam troszkę stracha, ale Harry"emu na szczęście nic mu nie jest. Ma tylko lekko podbite oko.
M- A ochrona ?
N- Nie było.
M- Dobrze, że Ci nic się nie stało.
N- Też się cieszę.
Porozmawiałam z Naill'em jeszcze chwilę, potem poszłam do Olki by powiedzieć jej, że Harr'emu nic nie jest. Po chwili znalazłyśmy sie u mnie w pokoju. Ruda miał jeszcze trochę miejsca więc pozwoliła mi schować do siebie laptopa i parę bluzek. Potem zaprosiłam je na kolację, zrobiłyśmy naleśniki z czekoladą i owocami. Po kolacji postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Wpadło na "Tajemnica powrotu". Film był bardzo ciekawy i lekko straszny więc stwierdziłyśmy , że bierzemy go do Londynu. Po jakiś 30 minutach przebrałam w piżamę i poszłam w raz z dziewczynami do łóżek, bo jutro mamy o 9 rano samolot. Gdy się położyłam momentalnie odpłynęłam w objęcia Morfeusza, gdyż dzisiejsze wydarzenia były bardzo przytłaczające.
Z perspektywy Malwiny
Jak wstałam podeszłam do szafy i wybrałam cichy na dziś, były to przecierane dżinsy i bluzka z nadrukiem brytyjskiej flagi i do tego czarne trampki. Z wybranym zestawem udałam się do łazienki, wykonać poranną toaletę. Gotowa zeszłam na dół do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania, postanowiłam zrobić sobie gofry z jagodami. Po skończonym posiłku posprzątałam i zerknęłam na zegarek, który wskazywał 9.30. O 10 z dziewczynami miałam być w szkolę, więc wzięłam kurtkę udałam się w stronę szkoły. Po nie całych 15 minutach byłam już w szkole. Gdzie były już dziewczyny. Czekałyśmy jeszcze jakąś chwilkę przed drzwiami gabinetu dyrektorki. Lekko wysunęłam rękę i zapukałam leciutko w drzwi. Po krótkiej chwili drzwi otworzyła pani Danuta i powiedziała :
- Witam was dziewczynki niech zgadnę przyszłyście się przepisać?
- Dzień dobry . Tak proszę pani bardzo nam na tym zależy- mówiła cicho
- Dobrze więc jedynie mi pozostało wypisać Wam te papiery. Szkoda, że stracę takie dobre uczennice jak Wy.
Pani Walczak była troszkę smutna, że odchodzimy. Bardzo się stresowałam ponieważ już jutro lecimy i nie wiem czy chłopcy pamiętają o tym, że mają po nas przyjechać na lotnisko. Po dość długiej rozmowie z panią Danutą udałyśmy się do pokoju nauczycielskiego aby pożegnać się z nauczycielami, następnie udałyśmy się w stronę swoich klas, aby pożegnać z naszymi kolegami. Gdy wychodziliśmy ze szkoły byłyśmy całe zapłakane, ponieważ ciężko było się nam rozstać, z większością chodziliśmy do gimnazjum. Na pocieszenie udałyśmy się w kierunku plaży, od zawsze gdy miałyśmy jakieś problemy lub smutki spotykałyśmy się na plaży. Dzisiaj świeciła pustkami. Stałyśmy chwilę patrząc w stronę morza. Kochałam ten widok. Gdy przestałyśmy płakać, postanowiłyśmy iść do domów aby się spakować. Po 20minutach byłam już w domu. Wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy gdyż mama obiecała mi resztę wysłać pocztą. Po 3 godzinach pakowania zeszłam na dół, by zrobić obiad dla siebie. Włączyłam jedną ze stacji muzycznych i poszłam do kuchni przygotowywać danie. Gdy kończyłam przygotowywanie obiadu usłyszałam zapowiedź prezentera, że za chwilę będzie prezentacja koncertu chłopaków z One Direction . Po skończonym koncercie przyszedł czas na wywiady. Słuchałam z zaciekawieniem pytani i odpowiedzi chłopaków, gdy właśnie zaczęłam jeść usłyszałam ciekawe pytanie:
- Chłopacy czy macie już swoje wybranki serca?
-Tak !!- zaczęli się przekrzykiwać.
Wpadłam w śmiech gdy zobaczyłam słodką minę Naill'a. Gdy tak oglądałam usłyszałam dzwonek do drzwi szybko poszłam otworzyć a przede mną stały dziewczyny . W domu zrobił się ogromny chaos. Wszystkie usiadłyśmy w dużym pokoju na sofie i oglądałyśmy wywia. Ola nie mogła się powstrzymać ze śmiechu:
- Ola w porządku?- zapytałam
- Tak, ale ja już nie mogę się powstrzymać od śmiechu- Ola tarzała się po podłodze.
-A to czemu??- zapytała Ruda
- Nie wiem, pewnie mam napad głupawki.- Gdy Olka to mówiła śmiesznie poruszała brwiami
Wszystkie wpadłyśmy w śmiech. Gdy wywiad się skończył , chłopcy zadedykowali nam piosenkę "Kiss You". Gdy tylko Harry powiedział komu ją dedykują jakaś fanka weszła na scenę i spoliczkowała Harr?ego , Oli od razu przeszedł napad głupawki. Gdy piosenka się skończyłam chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Naill ?a:
Rozmowa telefoniczna:
( Ja- M, Naill ? N)
M- Naill co jest z Harrym ??
N- Już w porządku, a u was ??
M- Ola martwi się o Hazz'a a u Ciebie ?
N- No ta głupia fanka napędziła nam troszkę stracha, ale Harry"emu na szczęście nic mu nie jest. Ma tylko lekko podbite oko.
M- A ochrona ?
N- Nie było.
M- Dobrze, że Ci nic się nie stało.
N- Też się cieszę.
Porozmawiałam z Naill'em jeszcze chwilę, potem poszłam do Olki by powiedzieć jej, że Harr'emu nic nie jest. Po chwili znalazłyśmy sie u mnie w pokoju. Ruda miał jeszcze trochę miejsca więc pozwoliła mi schować do siebie laptopa i parę bluzek. Potem zaprosiłam je na kolację, zrobiłyśmy naleśniki z czekoladą i owocami. Po kolacji postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Wpadło na "Tajemnica powrotu". Film był bardzo ciekawy i lekko straszny więc stwierdziłyśmy , że bierzemy go do Londynu. Po jakiś 30 minutach przebrałam w piżamę i poszłam w raz z dziewczynami do łóżek, bo jutro mamy o 9 rano samolot. Gdy się położyłam momentalnie odpłynęłam w objęcia Morfeusza, gdyż dzisiejsze wydarzenia były bardzo przytłaczające.
_______________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale w szkole dowalili tyle sprawdzianów i jeszcze dyskotek w szkole (nogi mi odpadały, ale tzn. że impreza udana). Strasznie was przepraszam
Pozdrawiam Dominika xoxo
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale w szkole dowalili tyle sprawdzianów i jeszcze dyskotek w szkole (nogi mi odpadały, ale tzn. że impreza udana). Strasznie was przepraszam
Pozdrawiam Dominika xoxo
wtorek, 5 lutego 2013
Rozdział 15
Z perspektywy Rudej.
Rano jak zwykle po długim leniwym
poranku, poszłam do łazienki by się lekko ogarnąć. Następnie udałam się na dół,
by zjeść śniadanie. Po posiłku, szybko ubrałam kurtkę założyłam buty, wzięła
dyplom i pobiegłam do szkoły. Tam spotkałam się z Olą, Julią i Malwiną. Razem
poszłyśmy do gabinetu naszej Pani Dyrektor. Stałyśmy przed drzwiami i lekko
zapukała Ola. Usłyszałyśmy głośne słowa :
-Zapraszam do środka !!- mówiła głośno pani dyrektor.
Po otworzeni drzwi weszłyśmy razem do środka. Usiadłyśmy na krzesłach i powiedziałyśmy równocześnie:
-Dzień dobry
-Witam was moje dziewczynki jak tam po wymianie uczniowskiej?
-Bardzo jesteśmy zadowolone -powiedziała Ola
- Posłuchajcie mnie teraz uważnie- mówiła pani- Dziewczynki wiem, że wam ta wymiana bardzo dobrze wyszła więc Ms Martins, powiedziała, że chętnie was by chciała uczyć więc możecie się tam przenieść. Co wy na to ??
- To jest dobry pomysł- na twarzy Oli zrobił się " banan"
- Ale musicie pogadać o tym z rodzicami- mówiła poważnie p. Dyrektor.
Po długiej rozmowie zaczęłam się leciutko uśmiechać. Ola była bardzo zadowolona od razu zadzwoniła do taty czy się zgodził by żebym, w cztery u niego mieszkały. Widać że się jej tata zgodził bo była cały czas uśmiechnięta. Bałam się że moi rodzice mnie nie puszczą na tak długo do Londynu. Po szkole poszłyśmy do Lao Che. Jak zwykle zamówiłyśmy kawę i szarlotkę. Podczas pobytu w kawiarni jakiś chłopak podszedł do nas i się zapytał:
- Hej dziewczyny może chcecie iść ze mną do klubu dziś wieczorem ?
- Ojj nie dziś nam nie psuje- Ola go zgasiła
- Ale Jak ci nie pasuje to nie idź – powiedział nie znajomy
- Posłuchaj my nigdzie z tobą nie idziemy- zaczęła mówić Julia
- Ok. ok. a ty ?? – wskazał na mnie palcem
- Posłuchaj jak uważasz że jakaś laska poleci na taki tani podryw to próbuj dalej ale od nas się odwal- powiedziałam i wraz z dziewczynami wyszłyśmy z tej kawiarni. Po tej niemiłej rozmowie każda poszła do domu. Gdy byłam już w domu zobaczyłam samochód rodziców. Weszłam do salonu i powiedziałam:
- Już jestem.
- To dobrze- powiedziała mama.
-Musimy pogadać- powiedziałam
- Marysiu ale o co chodzi?- mama była bardzo zdziwiona
- Jak pamiętacie nie dawno zakończyła się ta wymiana uczniowska. Pani Dyrektor była z nas bardzo zadowolona. Nasza nauczycielka z Londynu zadzwoniła niedawno do pani Dyrektor i zaproponowała nam naukę w Londynie. Co wy na ta to?- zapytałam ze strachem co oni odpowiedzą.
-Córeczko jeśli ty tego chcesz to my Ci w tym pomożemy- mówił mój tata.
- Dzięki jesteście kochani- przytuliłam rodziców i zaczęłam być bardzo szczęśliwa, że mam takich kochanych rodziców. Po tym jak już się lekko uspokoiłam to poszłam do siebie do pokoju. Weszłam na TT, FB i skype. Zaczęłyśmy razem rozmawiać. Wszystkie mogły się przepisać do szkoły w Londynie. Tata Oli był za tym żebym u niego mieszkały ponieważ Ola nigdy nie była jego tak blisko.
-Zapraszam do środka !!- mówiła głośno pani dyrektor.
Po otworzeni drzwi weszłyśmy razem do środka. Usiadłyśmy na krzesłach i powiedziałyśmy równocześnie:
-Dzień dobry
-Witam was moje dziewczynki jak tam po wymianie uczniowskiej?
-Bardzo jesteśmy zadowolone -powiedziała Ola
- Posłuchajcie mnie teraz uważnie- mówiła pani- Dziewczynki wiem, że wam ta wymiana bardzo dobrze wyszła więc Ms Martins, powiedziała, że chętnie was by chciała uczyć więc możecie się tam przenieść. Co wy na to ??
- To jest dobry pomysł- na twarzy Oli zrobił się " banan"
- Ale musicie pogadać o tym z rodzicami- mówiła poważnie p. Dyrektor.
Po długiej rozmowie zaczęłam się leciutko uśmiechać. Ola była bardzo zadowolona od razu zadzwoniła do taty czy się zgodził by żebym, w cztery u niego mieszkały. Widać że się jej tata zgodził bo była cały czas uśmiechnięta. Bałam się że moi rodzice mnie nie puszczą na tak długo do Londynu. Po szkole poszłyśmy do Lao Che. Jak zwykle zamówiłyśmy kawę i szarlotkę. Podczas pobytu w kawiarni jakiś chłopak podszedł do nas i się zapytał:
- Hej dziewczyny może chcecie iść ze mną do klubu dziś wieczorem ?
- Ojj nie dziś nam nie psuje- Ola go zgasiła
- Ale Jak ci nie pasuje to nie idź – powiedział nie znajomy
- Posłuchaj my nigdzie z tobą nie idziemy- zaczęła mówić Julia
- Ok. ok. a ty ?? – wskazał na mnie palcem
- Posłuchaj jak uważasz że jakaś laska poleci na taki tani podryw to próbuj dalej ale od nas się odwal- powiedziałam i wraz z dziewczynami wyszłyśmy z tej kawiarni. Po tej niemiłej rozmowie każda poszła do domu. Gdy byłam już w domu zobaczyłam samochód rodziców. Weszłam do salonu i powiedziałam:
- Już jestem.
- To dobrze- powiedziała mama.
-Musimy pogadać- powiedziałam
- Marysiu ale o co chodzi?- mama była bardzo zdziwiona
- Jak pamiętacie nie dawno zakończyła się ta wymiana uczniowska. Pani Dyrektor była z nas bardzo zadowolona. Nasza nauczycielka z Londynu zadzwoniła niedawno do pani Dyrektor i zaproponowała nam naukę w Londynie. Co wy na ta to?- zapytałam ze strachem co oni odpowiedzą.
-Córeczko jeśli ty tego chcesz to my Ci w tym pomożemy- mówił mój tata.
- Dzięki jesteście kochani- przytuliłam rodziców i zaczęłam być bardzo szczęśliwa, że mam takich kochanych rodziców. Po tym jak już się lekko uspokoiłam to poszłam do siebie do pokoju. Weszłam na TT, FB i skype. Zaczęłyśmy razem rozmawiać. Wszystkie mogły się przepisać do szkoły w Londynie. Tata Oli był za tym żebym u niego mieszkały ponieważ Ola nigdy nie była jego tak blisko.
Z pespektywy Zayn’a
Każdy dzień bez Marysi jest dla mnie dniem straconym. Bardzo za nią tęskniłem. Nagle usłyszałam pukanie do pokoju:
- Kto tam? – zapytałem.
-Ja- odpowiedział ktoś.
- Jaki ja ?
- Naill.
- A ok. wchodź.
Gdy blondyn otworzył drzwi w pokoju zrobiło się straszne jasno. Moje oczy były już mocno przyzwyczajone do ciemna ponieważ w pokoju miałem zasłonięte okna.
- Co ty tu masz tak ciemno? – zapytał Naill.
- Nie nic.
- wiesz, stary ja też choruje na " nie nic ".
- Czyli jest nas dwóch.
- Ale podejrzewam, że reszta też tak to znosi. - powiedział Nailler.- Zayn nie martw się ona wróci
- Ale skąd wiesz że to o nią chodzi ??
- Na dole chłopacy też tęsknią i mają doła więc naprawdę nam na nich zależy.
- To mało powiedziane- mówiłem do Naill’a.
Każdy dzień bez Marysi jest dla mnie dniem straconym. Bardzo za nią tęskniłem. Nagle usłyszałam pukanie do pokoju:
- Kto tam? – zapytałem.
-Ja- odpowiedział ktoś.
- Jaki ja ?
- Naill.
- A ok. wchodź.
Gdy blondyn otworzył drzwi w pokoju zrobiło się straszne jasno. Moje oczy były już mocno przyzwyczajone do ciemna ponieważ w pokoju miałem zasłonięte okna.
- Co ty tu masz tak ciemno? – zapytał Naill.
- Nie nic.
- wiesz, stary ja też choruje na " nie nic ".
- Czyli jest nas dwóch.
- Ale podejrzewam, że reszta też tak to znosi. - powiedział Nailler.- Zayn nie martw się ona wróci
- Ale skąd wiesz że to o nią chodzi ??
- Na dole chłopacy też tęsknią i mają doła więc naprawdę nam na nich zależy.
- To mało powiedziane- mówiłem do Naill’a.
Po rozmowie z Naill’em poszliśmy na
dół, by coś zjeść. Nagle było coś słychać:
- Chłopacy ja już nie mogę się doczekać dzwonię do nich- krzyczał Hazz
- Harry podejdź do mnie, sprawdzę, czy nie masz gorączki. - wołał Louis i biegał po całym domu i gonił Hazz‘a
- Nie- mówił najmłodszy z nas.
- On jest chyba jakiś nienormalny . - skomentował tą sytuację Lou.
Gdy opanowałyśmy sytuację poszliśmy wszyscy spać.
- Chłopacy ja już nie mogę się doczekać dzwonię do nich- krzyczał Hazz
- Harry podejdź do mnie, sprawdzę, czy nie masz gorączki. - wołał Louis i biegał po całym domu i gonił Hazz‘a
- Nie- mówił najmłodszy z nas.
- On jest chyba jakiś nienormalny . - skomentował tą sytuację Lou.
Gdy opanowałyśmy sytuację poszliśmy wszyscy spać.
Tym czasem w Polsce
Z pespektywy Malwy
Byłam zadowolona z tego że będę mieszkała w Londynie w
raz z moimi przyjaciółkami, uczyła się i spotkała się z moim ukochanym
Naill’em. Po dłuższej chwili zaczynałam usypiać._____________________________________________________________
Dziękuje kochani za komentarze :)
Postaram się dodać kolejny rozdział w czwartek, bo mam już go w połowie skończonego, ale czegoś mi brakuje....
Pozdrawiam Dominika xoxo
Subskrybuj:
Posty (Atom)