Z pespektywy Malwiny.
Rano jak co dzień poszłam do toalety by wykonać swój poranny
’’ rytuał ‘’. Po porannej toalecie w raz z dziewczynami poszłyśmy do szkoły. Po
szkole poszłyśmy do domu by odrobić lekcje i spakować się na basen. Pracy domowej było bardzo dużo na
szczęście się wspólną pracą nam się udało. Później ubrałyśmy się w stroje
kąpielowe. Jak zwykle Olka zrobiła lekką awanturę, że ona nie ładnie wygląda
itp. Ale w końcu namówiłyśmy ją, że trzeba się zbierać i się pośpieszyć.
Szłyśmy w stronę domu chłopaków. Nagle Ola zaczęła opowiadać nam kawały. Tylko
ona miała taki talent, bo każda z nas potrafiła nawet najgorszy dowcip spalić.
Olka rozładowała atmosferę. Po paru minutach byłyśmy obok domu chłopców. Na
przywitanie dałam Naill’owi całuska. Po
przywitaniu z reszta chłopaków wsialiśmy wszyscy razem do samochodu i
pojechaliśmy się na basen. Nasza podróż zajęła nam tylko 10 minut. Od razu
udałyśmy się do szatni. Gdy wyszłyśmy Zayn wskoczył do basenu nas całe ochlapał. Ruda wskoczyła do basenu i
zaczęła go podtapiać. Ale brunet nie dawał za wygraną wziął ją na ręce i powiedział,
że jej nie puści. Ruda zaczęła go
bardziej ochlapywać wodą, ale nadal nic. Wytatuowany chłopak życzył sobie
pocałunku. Marysia dała mu całuska w
policzek, lecz Zayn nadal nie chciał jej puścić. Chyba chodziło mu o coś
więcej. Musnęła go w usta. Jednak on wtedy wpił się w jej usta i ten lekki i
niewinny całus zamienił się w namiętny pocałunek. Zaczęliśmy się świetnie
bawić. Głównie się podtapialiśmy i lekko obmacywaliśmy. Mnie to nie
przeszkadzało. Chyba inaczej się nie da bawić na basenie. Dotyk dłoni Naill'a
był delikatny. Zauważyłam, że zniknął Liam i Julka. Pewnie poszli do sauny, aby
pobyć sam na sam. Czuję, że z nich będzie para, świetne para. Po trzech godzinach na basenie
Naill powiedział :
- Głodny jestem, a
wy?
- Też – powiedzieliśmy razem
-To idziemy coś zjeść w jakieś restauracji
-Idziemy – powiedział Harry, który przytulał Ole.
- Poczekajcie pójdę tylko po Liam'a i Julę. Po chwili byłam
już przy saunie. Otworzyłam drzwi.
- Ooo. Tutaj są nasze zakochańce. - uśmiechnęłam się, jak
zobaczyłam Julkę siedzącą na kolanach Liam'a.
- Cos się stało ? - zapytał chłopak.
- Nie nic. Tylko jesteśmy lekko głodni i z chęcią juz
pójdziemy. Ale Wy możecie zostać. nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam
- To co Jula, jesteś głodna ? - zapytał Liam Julki.
- No może odrobinę.
Po chwili przyszłam razem z nasza " parą " do
reszty.
- Czyli mamy komplet - uśmiechną się mój słodki Nailler. -
Idziemy.
Wyszliśmy z basenu i udaliśmy się do szatni. Po wysuszeniu
włosów i zrobieniu przez Olkę pełnego make-up'u, opuściliśmy basen i udaliśmy się do pierwszej
restauracji wybranej przez Naill’ a. Wszyscy zamówiliśmy naleśniki i gorącą
czekoladę. Po zjedzeniu chłopcy zaczęli być smutni, bo już kończyliśmy z nimi
spotkanie. Szliśmy w stronę naszego domu i w tym czasie dostałam całuska w usta
od Naill’a. Stwierdziliśmy, że możemy
jeszcze gdzieś iść. Poszliśmy w stronę ogromnego mostu. Gdy dostaliśmy się na
most każdy z chłopaków krzyknął:
- Kocham Cię Marysiu. - rozpoczął Zayn
- Kocham Julkę. - Liam poszedł w ślady Malik'a
- Uwielbiam i kocham Malwinę - jak to usłyszałam zrobiło mi
się tak cieplutko na serduszku.
- Kocham Olę - ten jak zwykle krzyknął najgłośniej.
- Kocham Cię , Elenor. - zakończył równie głośno Lou.
- Choć tu mój krzykaczu- pociągam go za rękę i się
pocałowaliśmy.
Nagle Ola zaczęła się
wypytywać chłopaków :
- Chcielibyście,
żebyśmy jeszcze tutaj raz przyjechały?
- Tak bardzo – powiedzieli zgodnie razem.
Po rozmowie z
chłopakami szliśmy do domu. Na pożegnanie
Naill mnie pocałował i przytulił bardzo mocno. Potem szłyśmy do naszego
pokoju, każda poszła do toalety wykonać
rytuał. Po wieczornej toalecie poszłyśmy się spakować do szkoły. Julia już
usnęła , Olka zaczęła szykować sobie
ciuchy do szkoły, bo jutro może nie zdążyć się wyszykować, Ruda była zmęczona
zabawą z Zayn’em w basenie. Ja zaczęłam słuchać
muzyki . Powoli zaczynałam usypać lecz usłyszałam głośna muzykę z pokoju
chłopców. Sam i Tom zrobili sobie
imprezkę . Wszystkie się obudziłyśmy i poszłyśmy do chłopaków do pokoju i
porosiłyśmy :
- Czy byście mogli to troszkę przyciszyć ?
- Niee - wyszczerzyli się .
- Nie ??? - zapytała Ola, trzymając w ręku poduszkę.
Rozpoczęła się jakby " Trzecia wojna światowa "
tylko, że w tym wypadku na poduszki. Po walce chłopcy przyciszyli głośną
muzykę, a my znowu próbowałyśmy zasną lecz nam to nie wychodziło. Julia i Ola
usnęły po 15 minutach. Ruda i ja słuchałyśmy piosenek. Marysia zaczęła
zasypiać. Ja nie mogłam usnąć.
Zaczęłam liczyć baranki. Po jakich 600
usnełam.
wojna na poduszki :P uwielbiam ! Rozdział super:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)