piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział 8


Z pespektywy  Malwiny.
Rano jak co dzień poszłam do toalety by wykonać swój poranny ’’ rytuał ‘’. Po porannej toalecie w raz z dziewczynami poszłyśmy do szkoły. Po szkole poszłyśmy do domu by odrobić lekcje i spakować się na  basen. Pracy domowej było bardzo dużo na szczęście się wspólną pracą nam się udało. Później ubrałyśmy się w stroje kąpielowe. Jak zwykle Olka zrobiła lekką awanturę, że ona nie ładnie wygląda itp. Ale w końcu namówiłyśmy ją, że trzeba się zbierać i się pośpieszyć. Szłyśmy w stronę domu chłopaków. Nagle Ola zaczęła opowiadać nam kawały. Tylko ona miała taki talent, bo każda z nas potrafiła nawet najgorszy dowcip spalić. Olka rozładowała atmosferę. Po paru minutach byłyśmy obok domu chłopców. Na przywitanie dałam Naill’owi  całuska. Po przywitaniu z reszta chłopaków wsialiśmy wszyscy razem do samochodu i pojechaliśmy się na basen. Nasza podróż zajęła nam tylko 10 minut. Od razu udałyśmy się do szatni. Gdy wyszłyśmy Zayn wskoczył do basenu  nas całe ochlapał. Ruda wskoczyła do basenu i zaczęła go podtapiać. Ale brunet nie dawał za wygraną wziął ją na ręce i powiedział, że jej nie puści. Ruda zaczęła  go bardziej ochlapywać wodą, ale nadal nic. Wytatuowany chłopak życzył sobie pocałunku. Marysia dała  mu całuska w policzek, lecz Zayn nadal nie chciał jej puścić. Chyba chodziło mu o coś więcej. Musnęła go w usta. Jednak on wtedy wpił się w jej usta i ten lekki i niewinny całus zamienił się w namiętny pocałunek. Zaczęliśmy się świetnie bawić. Głównie się podtapialiśmy i lekko obmacywaliśmy. Mnie to nie przeszkadzało. Chyba inaczej się nie da bawić na basenie. Dotyk dłoni Naill'a był delikatny. Zauważyłam, że zniknął Liam i Julka. Pewnie poszli do sauny, aby pobyć sam na sam. Czuję, że z nich będzie para, świetne para.  Po trzech godzinach na  basenie  Naill powiedział :
- Głodny jestem, a  wy?
- Też – powiedzieliśmy razem
-To idziemy coś zjeść w jakieś restauracji
-Idziemy – powiedział Harry, który przytulał Ole.
- Poczekajcie pójdę tylko po Liam'a i Julę. Po chwili byłam już przy saunie. Otworzyłam drzwi.
- Ooo. Tutaj są nasze zakochańce. - uśmiechnęłam się, jak zobaczyłam Julkę siedzącą na kolanach Liam'a.
- Cos się stało ? - zapytał chłopak.
- Nie nic. Tylko jesteśmy lekko głodni i z chęcią juz pójdziemy. Ale Wy możecie zostać. nie przeszkadzajcie sobie - powiedziałam
- To co Jula, jesteś głodna ? - zapytał Liam Julki.
- No może odrobinę.
Po chwili przyszłam razem z nasza " parą " do reszty.
- Czyli mamy komplet - uśmiechną się mój słodki Nailler. - Idziemy.
Wyszliśmy z basenu i udaliśmy się do szatni. Po wysuszeniu włosów i zrobieniu przez Olkę pełnego make-up'u,  opuściliśmy basen i udaliśmy się do pierwszej restauracji wybranej przez Naill’ a. Wszyscy zamówiliśmy naleśniki i gorącą czekoladę. Po zjedzeniu chłopcy zaczęli być smutni, bo już kończyliśmy z nimi spotkanie. Szliśmy w stronę naszego domu i w tym czasie dostałam całuska w usta od Naill’a. Stwierdziliśmy, że  możemy jeszcze gdzieś iść. Poszliśmy w stronę ogromnego mostu. Gdy dostaliśmy się na most każdy z chłopaków krzyknął:
- Kocham Cię Marysiu. - rozpoczął Zayn
- Kocham Julkę. - Liam poszedł w ślady Malik'a
- Uwielbiam i kocham Malwinę - jak to usłyszałam zrobiło mi się tak cieplutko na serduszku.
- Kocham Olę - ten jak zwykle krzyknął najgłośniej.
- Kocham Cię , Elenor. - zakończył równie głośno Lou.
- Choć tu mój krzykaczu- pociągam go za rękę i się pocałowaliśmy.
Nagle Ola zaczęła się  wypytywać chłopaków :
- Chcielibyście,  żebyśmy jeszcze tutaj raz przyjechały?
- Tak bardzo – powiedzieli zgodnie razem.
Po  rozmowie z chłopakami szliśmy do domu. Na pożegnanie  Naill mnie pocałował i przytulił bardzo mocno. Potem szłyśmy do naszego pokoju, każda  poszła do toalety wykonać rytuał. Po wieczornej toalecie poszłyśmy się spakować do szkoły. Julia już usnęła , Olka zaczęła  szykować sobie ciuchy do szkoły, bo jutro może nie zdążyć się wyszykować, Ruda była zmęczona zabawą z Zayn’em w basenie. Ja zaczęłam słuchać  muzyki . Powoli zaczynałam usypać lecz usłyszałam głośna muzykę z pokoju chłopców. Sam  i Tom zrobili sobie imprezkę . Wszystkie się obudziłyśmy i poszłyśmy do chłopaków do pokoju i porosiłyśmy :
- Czy byście mogli to troszkę przyciszyć ?
- Niee - wyszczerzyli się .
- Nie ??? - zapytała Ola, trzymając w ręku poduszkę.
Rozpoczęła się jakby " Trzecia wojna światowa " tylko, że w tym wypadku na poduszki. Po walce chłopcy przyciszyli głośną muzykę, a my znowu próbowałyśmy zasną lecz nam to nie wychodziło. Julia i Ola usnęły po 15 minutach. Ruda i ja słuchałyśmy piosenek. Marysia zaczęła zasypiać.  Ja nie mogłam usnąć. Zaczęłam  liczyć baranki. Po jakich 600 usnełam.

1 komentarz:

  1. wojna na poduszki :P uwielbiam ! Rozdział super:)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń