niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 27


 Z perspektywy Marysi

Rano obudziłam się o 10. W domu było cicho jak nigdy, zazwyczaj o tej porze Mateusz szukał partnerek do gry w karty. Stwierdziłam, że jeśli go nie ma jeszcze do tej pory to mogę jeszcze spokojnie pospać. Lecz moje plany uległy samo zniszczeniu, gdyż usłyszałam pukanie do drzwi. Jak się do myślałam za drzwiami stał wcześniej wspomniany Mati.
- Proszę
- Hej Marysia zagrasz ze mną w pokera ? - zapytał karciarz
- Co teraz?
- No proszę cię- zrobił oczy kota ze Shreka, które potrafił zrobić tylko on z Olką. Co się dziwić, w końcu to rodzeństwo.
- No dobra , ale tylko we dwoje?
- Nie no dziewczyny leżą na podłodze  w salonie i na nas czekają
- Przyznaj się od której je męczysz ?
- Tak gdzieś od około dziewiątej- zaczął się diabolicznie śmiać. Przez chwilę się go przestraszyłam. Opamiętałam się i za dosłownie kilka sekund wtórowałam mu w śmiechu.
- Mateusz tak wcześnie ? Masz szczęście, że mnie budzisz później.
- Budzę cię później, bo cię bardzo lubię
- Miło mi z tego powodu, daj mi chwilę tylko się ubiorę.
- Po co ? dziewczyny siedzą w piżamach, więc ty byś była tylko ubrana
- Ok. to idziemy.
Poprawiłam włosy, które sterczały, w różne strony i zeszłam razem z geniuszem zła na dół.  Usiedliśmy na kanapie przy stoliku, mały porozdawał nam karty. Po chwili Mateusz zaczął wgrywać, ta  gra stawała się coraz nudniejsza.  Po ukończonej grze poszłam zrobić nam śniadanie. Podczas gotowania mleka do płatek zadzwonił mój telefon. Pobiegłam do mojego pokoju go odebrać.


( Rozmowa telefoniczna z Zayn’em )

- Hej Marysiu – powiedział Zayn
- Cześć kochanie, Co tam u ciebie ?
- Wszystko dobrze, choć już za tobą tęsknie.
- Tak szybko ?
- Tak, przecież mocno Cię kocham – powiedział mulat
- Ja Ciebie mocniej.- Poczułam zapach spalenizny i powiedział Zayn’owi
- Kochanie muszę kończyć .
Szybko wybiegłam z pokoju i zobaczyłam Malwinę, która zdejmuje z kuchenki czarny garnek. Od razu powiedziałam:
- O kurwa
- W porządku – powiedziała Malwa
- Spaliłam garnek
- Ola spaliła  już dwa . – pocieszyła przyjaciółka
Po chwili na dół przyszli państwo Kubiak. Ola opowiedziała mamie o przygodzie z garnkiem. Pani Kubiak wybuchła śmiechem, a my wraz z nią. Rodzice Oli dziś wychodzą do swoich przyjaciół i wracają jutro, a  Mateusz zostaje pod naszą opieką. Po jakiś 10 minutach państwo Kubiak wyszli. W ręku trzymałam telefon, na którym wyświetlił się sms od Zayna : „ Kochanie możemy do was wpaść ? ”. Od razu odpisałam : „Wpadajcie pomożecie nam się opiekować Matim :)’’.  Szłam w stronę kanapy i od razu usłyszałam dzwonek do drzwi. Skierowałam się powolnym krokiem, by je otworzyć. Po chwili chłopcy weszli do domu i od każdego dostałam całuska w policzek, a od Zayna najbardziej namiętnego. Po pocałunku poszliśmy usiąść na kanapie. Mateusz znowu  przyniósł karty i chciał byśmy zagrali z nim w pokera. Po długich przemyśleniach w końcu się zgodziliśmy, gra była monotonna więc zaproponowałam:
- Może coś obejrzymy ?
- Błagam tylko nie horror, bo z Mateuszem spać nie będę – powiedział Ola
- A co wy na to by obejrzeć bajkę „Hotel  Transylvania” ??- zaproponował Hazz
- Tak, tak Ja kocham Bajki – krzyczał i skakał po kanapie Mati
Wszyscy byli zadowoleni z tego pomysłu. Naill wraz z Malwiną poszli do kuchni by wykonać przekąski, a my uszykowaliśmy pokój Oli do oglądania seansu. Pomieszczenie po paru minutach zmieniło w ciemne, ale przytulne. Po 10 minutach włączyliśmy bajkę. Mateusz cały czas się śmiał. Film był śmieszny, ciekawy, mi najbardziej podobał się moment witania się zombiaka i mumii, nadopiekuńczy Drakula, i scena w której Drakula pyta się wilkołak, które z dzieci go szanuje. Potem zeszliśmy na dół i zaczęliśmy wymyślać co by tu zjeść na obiad. Pierwszy zaproponował Mateusz:
- Może pizze?
- To jest znakomity pomysł – Powiedział Naill
- Umiesz piec pizze ?- zapytała Malwina
- Oczywiście ja wszystko umiem gotować, kochanie  - Odpowiedział Irlandczyk
- To pieczmy – powiedziałam 
Po chwili Naill zaczął mieszać składniki,  potem ugniatał ciasto i  podrzucał nim, jak prawdziwy włoski kucharz, Mateusz był tym zachwycony. Gdy ciasto było gotowe to wspólnie dodaliśmy nasze ulubione składniki, następnie Naill włożył je do piekarnika. Potem wspólnie usiedliśmy na sofie i oglądaliśmy telewizję. Przeglądaliśmy wszystkie programy, lecz nic ciekawego nie znaleźliśmy. W całym domu było czuć piękny zapach pizzy. Po 10 minutach pizza była już gotowa. Wszyscy zaczęliśmy się zajadać pyszną pizzą. Widać, że wszystkim smakował obiad zrobiony przez naszego wspaniałego kucharza. Potem posprzątaliśmy i poszliśmy  do pokoju Olki by znaleźć jakąś bajkę lub film, aby obejrzeć. Staliśmy się chyba jakimiś prawdziwymi maniakami.  Długo szukaliśmy jakiejś bajki lecz nie znaleźliśmy żadnej  ciekawej , więc  zaczęliśmy oglądać film pt. ”Uczeń czarnoksiężnika”.  Film był długi i bardzo interesujący, w czasie oglądania usnął  nam Mateusz. Ola próbowała go zanieść na rękach do jego pokoju, lecz był troszkę za ciężki. Harry postanowił  pomóc jej go zanieść. Wraz z resztą oglądaliśmy dalej, po chwili oczy  zaczęły  mi się zamykać i usnęłam  na wygodnym ramieniu Zayn’a. Czułam jak gładzi delikatnie moje włosy. Byłam zadowalana z jego obecności, obok niego niczego się już nie bałam. Przez chwile poczułam lekki chłód jak bym się przemieszczała. Otworzyłam na chwilkę oczy i zobaczyłam jak Zayn niesie mnie do mojego łóżka. Położył mnie delikatnie i przykrył kołdrą, położył się obok mnie i przytulił ,a potem leciutko mnie pocałował w czoło. Już nie spałam, leżałam na jego torsie, on bawił się moimi włosami. Rozumieliśmy się bez słów. Nagle zapytał:
- Co się rano stało że tak się szybko rozłączyłaś?
- No wiesz rano cichłam zrobić płatki, więc gotowałam mleko, a potem zadzwoniłeś ty i poszła odebrać no i spaliłam garnek.
- A już myślałem, że już nie chcesz być ze mną.
- No Coś ty, głuptasie. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham.  Marysiu.
Po tej krótkiej rozmowie znów się pocałowaliśmy. Był on  delikatny, a za razem namiętny. Potem zaczęliśmy się łaskotać i ganiać o całym pokoju. Było znakomicie, aż brzuch zaczął mnie boleć od śmiechu. Nagle Zayn wyciągną telefon i zaczął mi robić zdjęcia, a ja robiłam głupie i śmieszne minki  do aparatu.  Oby dwoje byliśmy cały czas uśmiechnięci. Po 15 minutowej głupawce zaczęliśmy na zmianę się dźgać, a potem znowu się łaskotaliśmy. Potem Zayn wziął mnie na ręce i zaczął delikatnie, a następnie coraz namiętniej całować . Potem odpłynęliśmy razem w objęcia Morfeusza.

31 marca- Urodziny OLKI
Moim rodząc jednak nie udało się przyjechać do Londynu, ale pocieszam się faktem, że spędzę je z przyjaciółmi i moim chłopakiem.  Dodatkowo dziś są 18 urodziny Olki, po śniadaniu wielkanocnym mama Aleksandry przyniosła tort, na którym było 18 świeczek. Zaśpiewaliśmy Olce „happy birthday” i daliśmy jej prezenty, rodzice Olki i Mati dali jej nową gitarę akustyczną, a my daliśmy jej wisiorek w kształcie serca . Po chwili rozległ się po domu głośni dźwięk dzwonka. Ruszyłam w stronę drzwi by je otworzyć, a przed drzwiami stali nasi mężczyźni, Harry trzymał ogromny bukiet czerwonych róż. Przywitał się z Olką i dał jej kwiaty. Chłopacy zaprosili nas na basen, wzięliśmy Mateusza i ruszyliśmy w drogę.  Gdy byliśmy na miejscu, chłopczyk był przez chwilę pod opieką chłopaków, a potem wspólnie wygłupialiśmy się na basenie. Ogólnie byliśmy tam ponad cztery godziny. Następnie wróciliśmy do domu, a nasz kucharz Naill zrobił nam lasagne. Gdy zjedliśmy i posprzątaliśmy, postanowiliśmy zagrać w butelkę. Pierwszy kręcił Mateusz i wypadło na Harr’ego
- Prawda czy wyzwanie
- Prawda
- Czy ty sam sobie robisz loczki?
- Nie, loczki mam od urodzenia
- A myślałem, że robisz je sobie lokówką
Harry zmroził Mateusza wzrokiem, a potem zakręcił butelką. Wypadło na Mateusza
- Prawda czy wyzwanie
- Prawda
- Czy kantujesz w grze w karty?
- To ja jednak wybieram, grę wyzwanie
- Wyzywam cię do tego abyś odpowiedział na pytanie
- No, więc tak między nami czasem mi się zdarza oszukiwać.
Olka wkurzyła się podeszła do Mateusza
- Wisisz mi dwie dychy
- Ale za co ?
- A za to, że jak kiedyś graliśmy w pokera na pieniądze to właśnie wtedy tyle przegrałam
- Ale ja już wydałem te pieniądze
- No to masz problem, musisz zarobić.
- Ok, kiedyś oddam.
Wszyscy śmialiśmy się z tej dwójki, gdy się uspokoiliśmy dalej graliśmy w butelkę, tym razem wypadło na Zayn’a
-Prawda czy wyzwanie
- A za szaleje i wybieram Wyzwanie
- Przez 3 dni masz zakaz spoglądania w lusterka, ażeby cię nie kusiło wszystkie lusterka jakie masz oddać Marysi.
- Serio ???
- Tak.
Zayn wyszedł i jak wrócił  trzymał w rękach z dziesięć luster, lecz powrotem poszedł na górę. Chodził tak parę razy na górę, aż w końcu przyniósł wszystkie lusterka, było ich chyba ze trzydzieści.
- Kochanie po co ci tyle tych lusterek
- Bo jak mi się jakieś  zgubi to mam zapasowe.
- Bardzo mądre, kochanie
- Wiem to
- To był sarkazm kotku.
- Wiem to
- Nie wydaje mi się
Po naszej rozmowie pograliśmy jeszcze w butelkę, a potem pograliśmy na xboxie w piłkę nożną. Dziewczyny kontra chłopacy, przyznam się szczerze nie była to nasza mocna strona, ale się starałyśmy i przegrałyśmy z chłopakami tylko 3:2. Gdy było już po 10pm. poszliśmy spać, gdyż byliśmy bardzo zmęczeni i jutro mieliśmy spóźnioną urodzinową imprezę Olki

Prima Aprilis – impreza urodzinowa Olki

Obudziłam się o 10, koło mnie spał Zayn. Postanowiłam go obudzić, moja taktyka polegała na łaskotaniu go po szyi. Po czułam jak się uśmiecha, tak jak się domyślałam on już nie spał tylko chciał się ze mną podroczyć, więc udawał, że śpi. Gdy Zayn przestał już udawać :
- Cześć  Kochanie
- Czeeeść.
- To co wstajemy ?
- Musimy, zrobimy wczorajszej solenizantce śniadanko.
- Marysiu, no ale wiesz mi się tak strasznie nie chcę wstawać, wolę sobie z tobą po leniuchować
- Kochanie ja mam inną propozycję, jak dziś pomożesz mi ze śniadaniem, to obiecuję, że jutro sobie po leniuchujemy, zgoda?
- Ale obiecujesz ? - pochylił się nade mną.
- Tak. - pocałowałam go delikatnie i wysunęłam się spod mojego chłopaka.
Zeszliśmy na dół i szukaliśmy inspiracji do robienia śniadania. Gdy zobaczyłam słoik nutelli okazu pomyślałam o naleśnikach z owocami i Nutellą. Zayn przystał na moją propozycję. Rozdzieliliśmy się zadaniami, ja smażyłam naleśniki, a Zayn robił kakao i dekorował naleśniki. Gdy wszystkie były gotowe podzieliliśmy, część zaniesiemy wczorajszej solenizantce i jej chłopakowi.  Na tacy położyliśmy talerz z naleśnikami, dwa kubki kakao i karteczkę z napisem „SMACZNEGO ŻYCZĄ MARYSIA I DJ MALIK” zanieśliśmy tacę na górę, zapukaliśmy do drzwi pokoju Olki, nikt nie odpowiadał, więc weszliśmy zostawiliśmy tacę na biurku. Spojrzałam na łóżko. Spała na nim Ola ze swoim ukochanym. W tym momencie przypomniał mi się wieczór w Lao Che. Nigdy nie pomyślałabym, ze teraz każda z naszej czwórki jest szczęśliwa. Ma chłopaka, że w ogóle mieszkamy w Anglii. To było takie nieosiągalne. Byłyśmy tylko zwykłymi dziewczynami z Gdańska. A teraz ? Jesteśmy w związkach z najprzystojniejszymi i chyba najbardziej pożądanymi chłopakami Europy. Nigdy prze nigdy bym się tego nie spodziewała. 
Zeszliśmy na dół, postawiliśmy resztę naleśników na stolę i po chwili usłyszeliśmy schodzącego po schodach Naill’a, który mówił ciągle do siebie „Czuję naleśniki, dajcie mi moje naleśniczki” śmialiśmy się z niego, a Zayn robił mu zdjęcia jak wpadał na ścianę i jak mówił że kocha naleśniki. Gdy się uspokoiliśmy, zawołałam resztę oprócz Olki i Harr’ego na śniadanie. Jak wszystko zjedliśmy i posprzątaliśmy, poszliśmy szykować piwnicę do spóźnionej imprezy urodzinowej. Zayn zajął się nagłośnieniem, Liam i Julka wieszaniem serpentyn, Aniela i  Mati pompowali balony, Naill i Malwa szykowali przekąski, a ja i Louis dyrygowaliśmy i między czasie knuliśmy dowcipy Prima Aprilisowe. Gdy tamci byli zajęci wymknęliśmy się na górę i wyprostowaliśmy włosy Harr’emu, a Olce napisaliśmy na czole „Jestem Zboczona”. Julce i Liam’owi wyłożyliśmy łyżki w całym pokoju (oboje nie przepadają za łyżkami). Louis zawołał Naill’a i Malwę gdzieś do pokoju pod pretekstem przeniesienia balonów na dół, a ja miałam wynieść całe jedzenie z kuchni i zamknąć je w swoim pokoju , Naill’owi powiedzieć że wyszło wszystkie jedzenie i sklepy są pozamykane, Malwie mieliśmy powiedzieć, że Delecta Bydgoszcz została Mistrzem Polski w siatkówkę. Nigdy nie lubiła tego zespołu. Z resztą ja również. Zayn’owi mieliśmy „ulizać” fryzurę. Dla Anieli i Louis’a wymyśliłam, że kupię im królika, który będzie przy nich wcinał marchewki. Gdy wszystko było gotowe, czmychnęłam do piwnicy. Po chwili usłyszałam wrzaski po całym domu, co niektórzy przeklinali, gdy wszyscy zbiegli na dół krzyknęłam „Prima Aprilis” niektórzy byli zdezorientowani, a niektórzy się śmiali. Gdy już się ogarnęliśmy po żartach, zaczęliśmy imprezę urodzinową. Wszyscy bawiliśmy się do samego rana, Nawet Mati wytrzymał. Gdy wybiła 5am. wszyscy padliśmy na podłodze jak dłudzy i odpłynęliśmy w objęcia Morfeusza. 
__________________________________________________
Trochę dłuższy niż ostatnio. :) Chociaż mam urodzinki to ten rozdział to taki prezent świąteczny dla was mam nadzieję, że wam się spodoba.  Wesołych Świąt, mokrego dyngusa i czekoladowego zająca
Życzę i Pozdrawiam Dominika xoxo

6 komentarzy:

  1. Masz urodzinki ?? Oo... wszystkiego naj... naj... najlepszego. Żebyś miała wspaniałych przyjaciół, którzy będą cię wspierać i w ogóle to czego sobie zapragniesz :*** . Także życzę wesołych świąt i czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wspaniałe życzenia i wzajemnie :)

      Usuń
  2. Świetny rozdział:)
    Przepraszam że dopiero teraz, ale wcześniej mnie nie było:)
    Spóźnione wszystkiego najlepszego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaa slodko,za doskonale.Czy tu pojawiaja sie jakies problemy i usterki?Poza tym dlugo trzeba czekac.Pozdrawiam :-)
    PS w zyciu sa problemy tu sie ma wrazenie jakby ich nie bylo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram ossobe wyzej.Tu jest zdecydowanie za rozowo.Poblemy,klotnie sprawiaja ze opowiadanie staje sie realne into jest wlasnie fajne!:-)
      Kiedy nn?

      Usuń