niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 24


       Z perspektywy Oli

Po spacerze z Harrym siedzieliśmy w salonie. Długo nic nie mogliśmy wymyśleć na dzisiejsze popołudnie.  Aż Louis wpadł na pomysł, aby iść na basen, dawno razem nie pływaliśmy. Wszyscy byli zadowoleni z jego dobrego pomysłu. Po 10 minutach wszyscy byli gotowi, gdy  Harry już zakończył wynajmować basen tylko dla nas to udaliśmy się tam. Podczas drogi była cisza w samochodzie. Po dojechaniu na miejsce wszyscy udali się do szatni. Przebrałyśmy się w 10 minut i udałyśmy się do wody. Podczas gdy  my już byłyśmy w wodzie chłopcy jeszcze byli w szatni. Woda w basenie była ciepła jak nigdy. Po chwili byłyśmy całe mokre, bo nasi kochani mężczyźni  wskoczyli razem z nami  do basenu.  Cały czas Harry próbował mnie podtopić lecz mu się to nie udawało. Gdy przestał to robić podpłynęłam do niego i go namiętnie pocałowałam. Pocałunek był długi zaczął się na powierzchni, a zakończył się na dnie basenu. Ten pocałunek był znakomity. Po kilku godzinach na basenie wszyscy wybraliśmy się do sauny. W czasie drogi Harry mnie przytulił bo było mi zimno. W saunie Lou zapytał się nas:
- Co potem będziemy robić?
- Lou błagam nie martw się co będzie potem ciesz się tą chwilą- powiedziała Aniela
- Możemy  zrobić sobie wieczorek filmowy- zaproponowałam
- A jaki film kochanie proponujesz?
- Harry coś wybierzesz. – powiedział
- Hazz błagam tylko nie „Trzy metry nad niebem”- krzykną Zayn
- Ok. nie musisz krzyczeć.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z miny Louisa. Po małym odpoczynku w saunie poszliśmy do szatni by się przebrać. Potem udaliśmy się do samochodu i wróciliśmy do domu. Gdy weszliśmy do domu zaczęliśmy szykować propozycje filmowe na wieczór.  Na kartkach napisaliśmy kilka filmów. Chłopcy dali nam kapelusz Zayn’a . Do niego wrzuciłyśmy te kartki i kazałam Harr’emu wylosować film. Po chwili  powiedział:
- O nie, nie chce oglądać tego.
- A co wylosowałeś?- zapytałam
- Weronka postanawia  umrzeć.
Harry zrobił minę słodkiego pieska i znaczą prosić byśmy coś innego obejrzeli.
- Losuj jeszcze raz – powiedział Liam
Po chwili Harry wylosował  Avatar. Bardzo lubię ten film. Po losowaniu uszykowaliśmy pokój do oglądania filmu. Podczas oglądania Harry od tyłu zaczął mnie łaskotać. Powoli wybuchałam śmiechem. W końcu się zdenerwowałam i podeszłam do niego i go leciutko zaczęłam łaskotać aż zaczął się głośno śmiać.
- Zakochańce  takie rzeczy to na górze i w pokoju- powiedział Naill
- Ale my nic nie robimy – powiedział Hazz
- Spoko, ale nie śmiać się proszę chcę to obejrzeć- powiedział Malwa
- Dobrze będziemy cicho.- odpowiedziałam
Po Filmie było już troszkę po ósmej. Byłam bardzo zmęczona jak nigdy. Na szczęście jutro jest niedziela. Najpierw udałam się do łazienki,by wykonać wieczorny rytuał i przebrać się w piżamkę. Później poszłam  do pokoju Harr’ego . Gdy weszłam do pokoju Harry już leżał na łóżku. Usłyszałam ciche jego słowa:
- Jesteś śpiąca kochanie ?
- Troszkę, a ty?
- Słońce jeśli jesteś zmęczona to chodźmy spać.
- Powiesz mi co chciałeś innego za proponować?
- To jest już nie ważne.
- proszę powiedz  mi – usiadłam koło niego na łóżku i przytuliłam się do niego
- Właśnie to co teraz  ty próbujesz zrobić.
- Kochanie  nie wiem o co Ci chodzi.
- Nie wiesz? Ale zaraz się dowiesz.
Po chwili Harry zaczął mnie całować. Po namiętnych pocałunkach już wiedziałam co miał na myśli lecz nie chciałam już protestować. Gdy mój ukochany dawał mi pojedyncze całusy w szyje usłyszałam mój telefon. Zbiegłam z łóżka i odebrałam.

Rozmowa telefoniczna:

- Cześć przepraszam, że tak późno dzwonie lecz chcę Ci powiedzieć że Cię kocham- Usłyszałam głos Adama.
-  Ja Cię nienawidzę rozumiesz masz przestać do mnie dzwonić, pisać. To co było kiedyś To przeszłość rozumiesz.- Na twarzy  miałam łzy. Chciałam krzyczeć i  płakać.
- Ja cię kocham czy ty tego chcesz czy nie. Jeśli ja nie mogę Cię mieć, to ten dupek też nie.
- Co ? uspokój się. Myślisz że mi było łatwo jak mnie zdradziłeś.
- Wiem gdzie mieszkasz więc przyjadę jutro do Ciebie.
- Od kogo wiesz?
- No wiesz twoja „przyjaciółka” Wiktoria mi powiedziała.
- Rób jak uważasz ale ja z Tobą nie będę.
Rozłączyłam się. Usiadłam na podłodze i zaczęłam myśleć, że śmierć moja by wszystko załatwiła. Harry był by bezpieczny tak jak moi bliscy. Adam by nie mógł mieć mnie. Po chwili znowu  poczułam ciepłe dłonie Harr’ego na moich ramionach. Po długiej chwili ciszy mój Ukochany powiedział:
- Nie płacz. Nie mogę znieść jak płacze kobieta mojego życia.
- Wiem, ale martwię się o Ciebie i moją rodzinę. Ten dupek Adam groził mi,że możecie nie wyjść z tego cało.
- Kochanie błagam nie martw się o to. Ważne że teraz jesteśmy razem i zawsze będziemy.
Po tych słowach poczułam, że Harr’emu zależy na mnie jak nikomu innemu. Od razu się do niego przytuliłam. Razem wstaliśmy się  położyliśmy się na łóżku. Gdy leżeliśmy na łóżku Harry zaczął mnie łaskotać. Cały czas się śmiałam i nie mogłam go poprosić by przestał. Po 10 minutach przestał. Byłam cała czerwona od śmiechu. Harry też był cały czas uśmiechnięty.  Gdy przestaliśmy się śmiać i leżeliśmy na łóżku do siebie przytuleni usnęłam.

Rano:

Obudziłam się o 9. Obok mnie leżał mój chłopak, który jeszcze słodko spał. Nie chciałam go budzić więc tak z nim leżałam na łóżku. Strasznie się nudziłam. Po 10 minutach Harry dostał sms, który go obudził.  Mój śpioch powiedział:
- Kochanie możesz sprawdzić kto to napisał proszę.
- Dobrze.
Wzięłam nie chętnie jego telefon i przeczytałam. Ta wiadomość była od mamy Hazz’a.
- Harry mama do Ciebie napisała.
- Co ciekawego pisze?
- Mamy zaproszenie na obiad.
- Żartujesz ?
- Nie .
- To najwidoczniej poznasz moją zwariowaną rodzinkę.
Harry zaczął mnie rozśmieszać swoimi zabawnymi minami. Po krótkich 10 minutach  śmiechu poszłam do łazienki, ogarnąć się. Potem wspólnie zeszliśmy na dół, zrobić śniadanie. Nie zdążyliśmy nic zrobić. śniadanie było gotowe.  Na lodówce była przyczepiona karteczka, na której napisane było :  „śpiochy sprzątacie po śniadaniu”.  Posiłek  było pyszne. Zrobili nam pyszne naleśniczki z owocami leśnymi i dwie kawy. Po śniadaniu Harry zaniósł mnie do swojego pokoju. W czasie drogi powiedziałam:
- Dlaczego mnie nosisz ?
- Bo lubię.
- To nie jest odpowiedź.
- Jest.
- Kochanie proszę odpowiedz mi.
- Bo jesteś moją księżniczką .
- Nie jestem księżniczką, chyba że ty jesteś księciem.
- Wedle życzenia
- Co będziemy teraz robić  mój książę?
- Hmm wiesz z godzinę musimy jechać do moich rodziców na ten obiad.
- Czyli idziemy się szykować?
- Tak.
Po chwili gdy weszliśmy do pokoju Harry dał mi ładnie zapakowane pudełko. Od razu zapytałam się:
- A to co jest ?
- Prezent dla Ciebie i mam nadzieje że będzie pasować. - wręczył mi pudełko.
- Dziękuje kochanie- dałam mu całuska
- Mam Nadzieje że Ci się spodoba
Otworzyłam ładnie zapakowany prezent. Znalazłam tam przepiękną sukienkę z czarną górą i delikatnym zwiewnym kremowym dołem i czarne szpilki. Zdziwiłam się że mój Chłopak wie jaki rozmiar noszę buta i sukienki. Ale pewnie dziewczyny mu w tym pomogły. Ubrałam tę śliczną sukienkę i buty. Gdy wyszłam z łazienki, ubrana i umalowana zobaczyłam Harr’ego w  garniturze. Byłam zdziwiona,  ponieważ mieliśmy jechać do jego rodziców. Po chwili byliśmy w środku. Usialiśmy przy stoliku i czekaliśmy na jego rodziców. Na początku  przyszła mama Harr’ego, a później tata. W czasie obiadu rozmawialiśmy o tym kim będę w przyszłości i czy planujemy ślub. Ten temat z ślubem był nam troszkę daleki. Po trzy godzinnej rozmowie rodzice mojego chłopaka musieli już iść, a my poszliśmy się przejść do parku. W czasie drogi Hazz zapytał:
- Naprawdę myślisz, że jesteś za młoda  na małżeństwo?
- Tak przecież mam jeszcze 17 lat.
- Kochanie jak chcesz to nie musimy się spieszyć.
- Harry i tak Cię mocno Kocham.
- Wiem, ale boje się że mnie zostawisz
- Ty się  boisz, że Ciebie zostawię. Przeciecz każda fanka chce być twoją dziewczyną lub żoną
-Ola chce żebyś to  ty była tą  jedyną.
-Wedle życzenia moje kochanie.
- Ola to nie są żarty.
- Ale ja mówię prawdę i tylko prawdę.
- Dobrze kochanie.
Gdy szliśmy tak alejką w parku, nie rozmawialiśmy. Co chwila spoglądaliśmy na siebie. Nagle Harry poprosił mnie, żebym zaczekała i usiadła na ławce. Zrobiłam to. Zniknął. Po 10 minutowej nudzie usłyszałam dźwięk muzyki. Odwróciłam się. Zauważyłam małą scenę, na której stał Hazza z mikrofonem w ręku. Od razu podbiegłam do niego. Po chwili usłyszałam piosenkę Robbiego Williamsa " She is the one ". To było urocze. Stałam tak zapatrzona w mojego chłopaka przez cały koncert. Po zakończonym wykonie, Harry podszed do mnie i zapytał :
- Jak Ci się podobało ?
Nic nie odpowiedziałam, po prostu go pocałowałam. Namiętnie.
W czasie drogi powrotnej myślałam naprawdę o życiu małżeńskim. Bałam się że moi rodzice Myślą że Harry to tylko tak krótka miłość lecz ja uważam inaczej. Gdy dojechaliśmy na miejsce mój „książę” otworzył mi drzwi do domu.  Nikogo nie było. Byłam zdziwiona od razu zadzwoniłam do Marysi:
- Hej gdzie jesteście?
- Cześć, jesteśmy w domu.
- Dobra już jedziemy do was.
-Spoko czekamy.
Wzięłam moje ubrania i wraz z Harrym pojechaliśmy do mnie do domu.
________________________________________________________
 Proszę każda osoba, która przeczytała niech skomentuję. Pytajcie na asku, bo strasznie nudno.
Pozdrawiam Dominika xoxo

8 komentarzy:

  1. Łał o,O kochaam to twoje opowiadanie <3
    świetnie piszesz trzymaj taak daleej ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. suuuper piszesz dziewczyno ;*
    nie mogę doczekać się kolejnej części :D
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :3
    Fajnie że troszkę dłuższy.
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zakochana w Twoim blogu. :) Też się cieszę, że troszkę dłuższy. Powinnaś takie pisać. Tzn, wiem wiem. Trudno. Ja się nie znam :P . Czekam na następny. Pozdrawiam !.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję cię do The Versatile Blogger
    Szczególiki mnie: http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, jak dobrze, że trafiłam na Twojego bloga. Co prawda jestem dopiero na 10 rozdziale. Dziś już więcej nie przeczytam. Ale postaram się nadrobić. Jak najszybciej. :) Czytałam to wszystko z zapartym tchem.
    Jak przeczytam całość na pewno dam znać. Póki co, trzymaj się.
    Pozdrawiam i życze weny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeeaah, nareszcie nadrobiłam zaległości. Trochę późno, przepraszam.
      Zakochałam się w Twoim opowiadaniu, to jak miłość od pierwszego wejrzenia. Czyż to nie urocze. <3
      Mam nadzieję, że z powodu śniegu za oknem. Nie wystąpił u Ciebie brak weny. Rozumiem, że nie jest łatwo napisać taki super rozdział. To nie wygląda tak, że siadasz i od razu piszesz. Trzeba się zastanowić, poukładać sobie w głowie. Wyobrazić cały rozdział. Aby czytelnik był tak zadowolony jak ja na przykład. Czekam na następny :)
      Pozdrawiam i trzymam kciuki :)

      Usuń